Kolejny gadżet od Benefita, bez którego ciężko wyobrazić mi sobie ostatnimi czasy codzienny makijaż - róż Sugarbomb.
Opakowanie to typowe dla Benefita, bardzo zgrabne i dziewczęce w designie, pudełeczko z grubego kartonu. Całość Sugarbomb utrzymana jest w karmelowo - różowej kolorystyce i jest tak słodka, że mogą od tego rozboleć zęby.
Karton to według mnie jedyny mankament opakowania, gdyż po kilku tygodniach spędzonych w torebce, rogi pudełeczka lekko się wycierają. Jednak plusy przeważają nad tym minusem, a do opakowania i jego pozytywnych cech zaliczyć mogę jeszcze lusterko oraz sam design (tym razem nie będę się rozwodzić nad tym, jak opakowania Benefit działają na moje zmysły, ale - uwierzcie - działają mocno).
Benefit -Sugarbomb |
Benefit - Sugarbomb |
Sugarbmb, który jest nie tylko różem, ale i może być stosowany jako puder rozświetlający na kości policzkowe, jak i twarz, to mieszanka odcieni różu, filetu i pomarańczy. Po zmieszaniu powstaje odcień karmelowego różu, który świetnie rozświetla twarz, nadając jej wygląd muśniętej słońcem, lekko zaróżowionej skóry.
Mimo widocznych drobinek nie zostaniecie obsypane brokatem i nie będziecie wyglądać jak bombka choinkowa - drobinki służą do rozświetlenia cery, a nie nadania jej karnawałowego wyglądu.
Benefit - Sugarbomb |
Benefit - Sugarbomb |
Puder/róż nie pyli, jest niezwykle wydajny, co w połączeniu z wielkością (12 gramów) sprawia, że nawet dość wysoka cena nie jest problemem (szczególnie w przypadku zakupu w ramach promocji w Sephorze). Ciężko będzie go zużyć w krótkim czasie - szczególnie jeśli posiada się inne "ulubione" kosmetyki koloryzujące.
Na skórze twarzy pozostaje bez żadnych uszczerbków do 8-9 godzin, po tym czasie należy dokonać lekkich poprawek. Co ważne, schodząc z twarzy, Sugarbomb nie plackuje, a znika w sposób dość równomierny. Tak więc w razie braku możliwości poprawienia makijażu zawsze możemy twierdzić, że "tak miało być" i interesował nas minimalny słodko-brzoskwiniowy rumieniec z dodatkiem płynnego karmelu;)
Znacie ten róż? A może powiecie mi, jakie Benefity warto dodać do kolekcji (oprócz Hervany, którą już mam i kocham)?
Podzielcie się!
13 komentarze:
Ja posiadam Hervane i powiem szczerze po przeczytaniu Twojej recenzji mam chrapke takze na tego cukiereczka :-)
Kosmetyki Benefit mają podobno właśnie to do siebie, że uzależniają ;) Sama jeszcze nie stosowałam i wiedząc, jak mocno działają, aż boję się kupić jakikolwiek xD
PIEKNY!!!
Osobiście Benefitów nie lubię ale Hervana i Sugarbomb to dwie rzeczy, na które mam dużą chrapkę ;)
Podoba mi się kolor i opakowanie ;d
Uwielbiam kosmetyki benefit, wlasnie sie teraz czaje na sugarbomba i 10 (bronzer+rozswietlacz), ale jeszcze georgia mnie kusi... Za duzo tego! ;)
ja mam "10", ale trochę jestem zawiedziona słabą pigmentacją, mam chrapkę na Hervanę i Coralistę. :)
mam Coralistę i Bella Bambę :) obydwa róże uwielbiam i nie zamienię na nic innego ;)
Bardzo mi się podoba:) Mam Bella Bamba i Hoola-jestem z nich zadowolona ,więc może Sugarbomb będzie następny:)
mi sie marzy ten i coralista :) mam hervane i bella bambe ;)
mam go, ale jeszcze w starym opakowaniu;) lubię, ale szału nie ma:) najbardziej lubię coraliste wiięc polacem Ci przyglądnięcie się mu;)
Długo się zbieram na zakup jakiegoś kosmetyku z Benefit i chyba właśnie mnie przekonałaś :D
ja wlasnie mysle o jakims :D
Prześlij komentarz