Przyznam się Wam, że Beauty Blender to produkt, który od kilku dobrych miesięcy zaprzątał mi myśli - w końcu to jeden z bardziej popularnych akcesoriów kosmetycznych na rynku ostatnich lat. Teraz i ja będę mogła zobaczyć, czy "jajeczna" rewolucja będzie moim udziałem!
Zestaw, który otrzymałam składał się z różowego jajeczka Beauty Blender, płynu do oczyszczającego blendercleanser oraz instrukcji obsługi. Teraz nie pozostaje mi nic innego, jak zacząć intensywne testowanie, by przekonać się na własnej skórze, czy internetowe peany na jego cześć są prawdziwe;)
Shocking Pink, czyli kolor jajka na pewno przemawia do mnie bardzo mocno - tym bardziej, że jaśniejące jajeczko pokazuje nam stopień zużycia produktu. Tym niemniej ciekawa jestem wersji Pure, którą możecie znaleźć na stronie polskiego dystrybutora.
Znacie słynne "różowe jajko"? Jeśli tak, to macie może sprawdzone sposoby na opanowanie Beauty Blendera?
Podzielcie się!
29 komentarze:
Nie miałam przyjemności z jajcem. Ciekawa jestem, jak będzie się u ciebie sprawowało
Ja nie jestem przekonana do tego produktu i raczej go nie kupię ;D ale mimo wszystko jestem ciekawa jakie będą twoje odczucia ;)
@zoila - i mnie ciekawi... zobaczymy:)
@Stylelikeyou - niby ma same pozytywne opinie, więc sie aż tak nei boję... choć na razie to czysta karta dla mnie i nie będę sie sugerowała zachwytami milionów;)
Nigdy go nie miałam u siebie,bo na razie jest zbędny ,ale w przyszłości koniecznie będę go musiała zakupic :D
Zapraszam do mnie :)
Nigdy go jeszcze nie miałam, ale może kiedyś trafi w moje ręce... :)
Mam i koooocham :) Rady? Hmm, nic wielkiego nie trzeba wyczyniać ;)
kupilam bb okolo dwoch miesiecy temu, moze nawet mniej, uzywam raz dziennie na wlasne potrzeby i jest w tragicznym stanie, do wymiany. od strony dupki zrobilo sie wklesle, czubek wczoraj sie urwal, cala powierzchnia popekala i zrobila sie szorstka. efekt jaki mozna uzyskac bb - super, ale trwalosc jest jak dla mnie nie do przyjecia, nie za taka cene. do mycia nie uzywalam niestety tego oryginalnego plynu, moze to jest przyczyna, nie wiem. teraz planuje kupic na allegro wersje niefirmowa, podejrzewam ze nie bedzie roznicy. w kazdym razie - zalecam ostroznosc i ultradelikatne traktowanie jajka, moze pozwoli Ci to cieszyc sie nim dluzej niz ja, pozdrowienia.
@Charlotte - zobaczymy, jak sie sprawdzi:)
@ksv - :)
@Greatdee - rada prosta, a pewnie najlepsza:)
@Anonimie - dzięki za ostrzeżenia i rady:) przykro mi z powodu tego, co Cie spotkało bo, nie oszukujmy się, BB tani nie jest... zastanawiam się nad jakością podróbek i trochę sie boję... ale... zobaczymy:) zyczę powodzenia w testowaniu:* i mam nadzieję, ze równego zadowolenia co przy oryginale:)
Mnie jajo nie kusi, ale jestem ciekawa jak Tobie przypadnie do gustu :)
Już na początku stycznia postanowiłam, że w lutym na 100% je kupię. ;P Długo się broniłam, ale decyzja już zapadła. Widziałam filmik na youtubie, w którym nakładano nim podkłady mineralne. Jestem bardzo ciekawa takiego zastosowania. :)
tez myslalam w ten sposob, w sensie ze jakosc podrobek moze znacznie odbiegac od stanu jakiego moznaby sobie zyczyc, ale podejrzewam ze to niestety ziarno zwyklego snobizmu i przekonanie wpojone setkami recenzji bb. nie jestem osoba oszczedna, ale zwyczajnie nie mam ochoty wydawac kolejnych 80 zl, plus 40 na plynik, zeby znowu sie rozczarowac. z checia kupie tansze, najwyzej bede 30 zl do tylu, nie 120 :-) a jak ulegnie podobnej destrukcji co oryginal to bedzie mi trzy razy mniej szkoda niz jest teraz. swoja droga, nie trafilam jeszcze na recenzje porownawcza oryginalnego bb z gabka nieoryginalna. wyzszosc oryginalu stala sie juz niemal dogmatem, z ktorym strach dyskutowac, a badzmy szczerzy - to tylko gabka, a nie jakas zaawansowana mysl techniczna. zreszta nie zdziwilabym sie, gdyby oryginaly powstawaly w jednej linii produkcyjnej z gabkami niebrandowymi. no nic, to tylko takie moje refleksje, nie zasmiecam Ci juz przestrzeni. milego uzytkowania, na pewno bedziesz zadowolona :-)
ja jestem bardzo zadowolona z jajeczka ;)
@Lady in Purplee - sama jestem ciekawa:)
@redhead - to miłego używania życzę:*
@Anonimie - rozumiem Cię w 100% i popieram:) co do dogmatu BB jako niezaprzeczalnego cudu kosmetycznego, to jestem dość sceptyczna... wierzę, ze jest super i widziałam, co potrafi, ale... to tylko gąbka, jak piszesz:) widziałam gdzieś porównanie BB i jaj z Sephory i BB jednak dłużej sie trzymał i (chyba?) równiej nakładał podkład... ale to zawsze zalezy od indywidualnych preferencji, kondycji skóry i umiejętności:) a co do Twego "zaśmiecania", to czuj sie zaproszona do tego, bo dzięki róznym opiniom łatwiej wyrobic sobie zdanie lub choćby jego część:)
@Iwillbethereonly4U - to budzi we mnei uczucie, że i aj będę:D
Widzę, że jajeczko króluje prawie na całym you toubie:) Napisz jak się sprawuje:)
http://kobiece-wariacje.blogspot.com/
Kusi mnie on niesamowicie, ale cena przeraża mą studencką kieszeń :)
Ale jaja :)) Mam nadzieje, że Twoje testy potwierdzą cudowność jaja ;)
Używam od jakiegoś czasu i jestem bardzo zadowolona, ale żebym widziała jakąś spektakularną różnicę w nakładaniu podkładu w porównaniu do innych metod to nie :)
Ja kupię, ale nie oryginał. Cena mnie skutecznie odstrasza,faktycznie wolę zaryzykować te 30 zł na allegro. Zobaczę, czy w ogóle będzie mi się chciało używać go codziennie ;)
muszę uzbierać na niego kasę :D
Bardzo mnie ciekawi ta różowa łezka [no dobra: jajeczko, ale nieodparcie kojarzy mi się z taką rysunkową kropelką] :)
No więc bardzo mi się podoba, ale żeby to mieć... musiałabym je dostać np w prezencie. Jajko - nie pieniądze na jajko. Do tego stopnia szkoda mi na nie pieniędzy [bez względu na to, jak bardzo chciałabym je oczywiście mieć :] Otóż uważam, że cena jest znacznie na wyrost, o wiele przekracza koszty techniki i materiału, z jakiego zostało wykonane. Do tego zaobserwowałam w innych recenzjach, że bardzo łatwo jest je uszkodzić [np paznokciem] i domyć zabrudzenia z użytkowania, trudno je pielęgnować. Podobno, zaznaczam, ponieważ sama niestety nie mam onego :)
Hmm. Dobrze, że przynajmniej kiedy upadnie, nie stłucze się tak jak to kurze ;)
Mnie strasznie kusi (tylko ta cena) i tak chodzę wokół niego od paru miesięcy, oj.. czas spróbować :)
muszę Ci pwoedzieć, że mam jajo z Sephory i świetnie się sprawdza, zresztą pędzel+paluchy, albo pędzel+gąbeczka taka najzwyklejsza z Sephory również świetnie dają radę i można nimi uzyskać cerę jak marzenie. To co jest sprzedawane, to w zasadzie nie są podróbki, co po prostu identyczne gąbki, tylko, że no logo. ta dostała najzwyczajniej w świecie nazwę i dobry PR i wszyscy piszczą - zresztą jest tak z wieloma rzeczami. A mnie prywatnie żadna siła nie skłoniłaby do wydania 80pln na coś, czego trwałość to ca. 3 miesiące, bo dwa takie bb i jest pędzel do podkładu z MACa, który wytrzyma 10 lat. planuję zresztą na ten temat obszerniejszy post :)
zazdroszcze wspolpracy :)
ja na rzie opieram si ejajecznej rewolucji ciekawe na jak dlugo ;]]]
Ja jestem niewolnica jajka od czerwca. Uzywam codziennie, obecnie drugie jajko. Jestem bardzo zadowolona, nie wyobrazam sobie makijazu bez niego. Podklad nalozony jajkiem wyglada nieporownywalnie lepiej niz palcami czy pedzlem. Ja mocze jajo w zimnej wodzie, wyciskam, mocze w podkladzie i ciapam twarz podkladem, a potem rozcieram. Nie odciskam jajka w papierowy recznik bo lepiej sie u mnie sprawdza bardziej wilgotne. Mam nadzieje, ze bedziesz zadowolona :)
hmmmm, już je gdzieś widziałam ;)
ciekawam jak będzie sie u Ciebie sprawować. Ja mam ale jak już mowiłam to przereklamowane akcesorium i tyle,nie jest niezbędne jako element mojego makijażu, ale b. je lubię:)Taki gadżet.Napiszę o nim kiedys.
Nie miałam z tym jeszcze styczności.
Czekam na recenzję;)
Obserwujemy?
Prześlij komentarz