18

Inglot - Freedom System - kasetka róży do policzków

 
Inglot znany jest ze swoich mocno napigmentowanych cieni do powiek, które ja osobiście uwielbiam, tym razem jednak chciałabym zwrócić Waszą uwagę na ich róże do policzków. Recenzowany przeze mnie produkt to 4 odcienie, które można nabyć w ramach Freedom System, nie wiem czy te same kolory są też dostępne w osobnych stałych opakowaniach. Szczerze mówiąc nie znalazłam ich nawet na stronie internetowej, ani w sklepie internetowym Inglota, a jednak istnieją i mam je właśnie teraz przed sobą.
Ich nowe ceny przedstawiają się następująco:
Wypełniona kasetka róży do policzków - 78 do 98zł (w zależności, czy kolor jest odcieniem AMC czy nie)
Pusta paletka Freedom 4 - 13zł
Róż do policzków AMC - 20zł
Róż do policzków - 15zł
Czym różni się AMC od zwykłego produktu? AMC to "advanced makeup component", są to produkty bardziej profesjonalne, mocniej napigmentowane, wzbogacone witaminą E. I z tego, co wiem, pozbawione talku. Szczerze mówiąc, nie za bardzo rozumiem firmę, która robi swoje produkty w wersji mocniej napigmentowanej i rzekomo mniej napigmentowanej, wolałabym, żeby wszystkie były po prostu tak samo dobre. No ale nieważne. Wszystkie róże w tej recenzji NIE POCHODZĄ z kolekcji AMC.
Przejdźmy już do rzeczy.
79 - matowa brązowo ceglana kremowa śliwka:
85 - matowa ceglano-brązowa czerwień:
81 - matowy, pastelowy brudny róż, wpadający w czerwień:
72 - matowy, pastelowy delikatny róż, który jest pomiędzy baby pink a płatkiem róży:
Generalnie rzecz biorąc, uwielbiam nowe palety Inglota, dopóki nie muszę wyciągać z nich produktu. Podoba mi się zatrzask na magnes, to, że można je przechowywać razem, jestem nawet fanką ich wagi , ponieważ zawsze czuję się bezpieczniej, jak paleta jest trochę bardziej masywna. Ta upadła mi wielokrotnie, przeżyła nawet zderzenie z betonem i wyszła bez uszczerbka dla swojego wyglądu i dla zdrowia produktów w środku. Jedyne, co jest naprawdę mocno irytujące, to fakt, że tak ciężko jest wyciągnąć z niej produkt, który już raz tam włożyliśmy. Nie mają żadnego punktu zaczepienia w odróżnieniu do np palet MACa, ja, żeby dowiedzieć się jakie to kolory na potrzebę tej recenzji przez 15 minut siłowałam się z pilniczkiem, nożyczkami i rydełkiem do skórek, oczywiście przy okazji rysując i uszkadzając swoje róże.  Ostatecznie odkleiłam z nich naklejki, poprzycinałam je i przykleiłam do palety, żeby już nigdy więcej nie musieć ich wyciągać.
Tyle o opakowaniu, teraz sam produkt.
 
Wszystkie odcienie są niesamowicie napigmentowane, naprawdę wystarczy je delikatnie musnąć pędzlem, żeby za jedną warstwą uzyskać piękny i intensywny kolor. Mimo swojego matowego wykończenia nie zauważyłam żeby się pyliły, mają naprawdę kremową konsystencję, z którą łatwo się pracuje. Są bardzo podatne na blendowanie i cieniowanie. Z łatwością połączą się z innymi produktami. Nawet jeśli macie cięższą rękę do makijażu nie powinniście się martwić, przez swoją zdolność do blendowania każdą, nawet wielką plamę kolorystyczną można poprawić. Mimo tak intensywnej pigmentacji nie zauważyłam, żeby robiły nieestetyczne placki.
Ich trwałość oceniam na +14 godzin, po tym czasie je zmywałam . Przez cały dzień kolor był tak samo intensywny i świeży. Nie odnotowałam zbierania się w zmarszczkach, rolowania, blaknięcia i plackowania.
To jest produkt, który z czystym sercem mogę polecić każdemu, jeśli tylko znajdziecie odpowiedni kolor dla siebie!
Tak więc jeśli szukacie różu, który już za jednym pociągnięciem pędzlem da wam piękny intensywny kolor, zdobiący waszą twarz przez cały dzień Inglot Freedom System z pewnością wam to dostarczy (a przynajmniej te cztery testowane przeze mnie kolory).
Używacie? Co sądzicie o nowych cenach Inglota?
Jak podobają wam się nowe paletki w porównaniu ze starymi, zamykanymi na zawiasy, z lusterkiem?
Podzielcie się!

18 komentarze:

swirrruska pisze...

musze zakupic :D

♥Światξdki♥ pisze...

a ja wolę stare pudełeczka, mimo że te też są fajne :P

Po kobiecemu pisze...

Jeśli chodzi o róże to nie jestem jakąś ich wielką fanką

Inglot niestety zaczyna się coraz bardziej cenić co na pewno nie idzie im na korzyść

Jeśli chodzi o palete to widziałam jak pani w Inglocie wyjmowała wkłady używając do tego magnetycznego roga drugiej palety i wkłady same wychodziły z tego co patrzyłam to nawet nie uszkodziła tego wkładu.

Pozdrawiam

Wolę prosto! pisze...

mam ten nr 81 :) bardzo go lubię, trwałość naprawdę powala :))

Atrevete pisze...

jestem fanką palet do makijażu, lubię miec wszystkie produkty w jednym miejscu, więc bardzo mi się podoba nowy system freedom :)

Agnieszka-sparrow pisze...

obróć paletę i puknij dłonią w denko, a wypadną (przy cieniach działa to idealnie) :)

Fiolka86 pisze...

bardzo ładne te kolorki, a to że są matowe wręcz zachwyca :)

tak jak już ci napisała kosmetoZakupocholiczka wystarczy, że przyłożysz róg paletki, lub inny magnes i łatwo wyciągniesz cień.

Keysi pisze...

fajnie sie prezentują co prawda ja nie używam .. ale mogło by być przydatne :)

kazetka pisze...

Ja mieszkam pod Warszawą i w warszawskich Inglotach te ceny są już od minimum pół roku, więc nie rozumiem czemu teraz tak nadajecie o tych podwyżkach :) Może mieszkacie gdzieś indziej i dopiero teraz zmienili Wam ceny? Myślałam, ze wszędzie są takie same...
Paletki freedom to też nie żadna nowość, przecież dostępne są od kilki lat już, a paletki z lusterkiem też przecież są nadal dostępne tyle, że w wersji 3 i 5.

Róże mam 3 z tej samej serii, jednak w pojedynczych opakowaniach. Nr 72 (taki jak Twój), 73 i 84. I 72 to ostatnio mój ulubiony :) Jednakże u mnie tak długo się nie trzymają :/ Po kilku godzinach nie widzę ich na swojej twarzy :/
Aha i w pojedynczych opakowaniach kosztują 18zł (poj. 2,5g)

Sonnaille pisze...

Ostatni kolorek najbardziej mi się podoba. :)
Co do paletek to nie mogę się wypowiedzieć, bo takowej nie posiadam. ;p

Atqa Beauty Blog | atqabeauty.com pisze...

Wybrałaś piękne odcienie!

Nie mam palety z różami, ale mam cienie. Celowo wybrałam nowy typ, a nie te stare z lusterkiem. Przede wszystkim wyglądają bardziej nowocześnie :-). Nie rysują się, są wygodne, widzę co jest w środku bez otwierania, nie wyłamią się zawiasy, nie uszkodzi zamknięcie. Nie ma też lusterka, z którego i tak bym nie korzystała.

Zzielona pisze...

Mam numerek 79. Jeszcze bez palety ale jeśli napłynie do mnie trochę gotówki zaopatrzę się i w paletę bo też je bardzo lubię, o wiele bardziej aniżeli starsze wersje :).

Ja swój róż kupiłam w Factory, był w promocji i zapłaciłam za niego 10 zł. Jest naprawdę fajny, ale chyba kolor troszkę źle dobrałam bo jest strasznie ciemny. Albo jeszcze nie weszłam we wprawę w nakładaniu go bo w końcu się opaliłam już dość mocno na twarzy ;). Zainspirowałaś mnie i dziś spróbuję go nałożyć :D.

simply_a_woman pisze...

nie mam, ale kuszą mnie :)

ewwwa pisze...

Przymierzam się do skomponowania takiej paletki chyba z rok:P
Co najlepsze zupełnie o tym zapomniałam a Ty mi teraz przypomniałaś:P

barwy.wojenne pisze...

@swirrusko - się opłaca!!!:D
@Świat Edki - ja mam za dużo tego szmelcu,w ięc te nowe sa poręczniejsze;) no i mam awersję do lusterek;)
@kosmetoZakupoholiczko - dzieki za radę, próbowałam, ale za bardzo sie boję, no i tylko raz na dziesięc mi sie udaje...
@pannojoanno - wszystkie sa super:)
@Atrevete - tez lubię miec pod ręka wszystko, dlatego czaję sie na 20;)
@Agnieszko - dzięki:* spróbuje, choć mam stracha
@Fiolko - szukałam matów w dobrej cenie i to było jak objawienie kosmetyczne;) 4 za cenę 1 MACa:D
@Keysi - jak zaczniesz, polecam... zacznij może od czegos leciutkiego;)
@Kazetko - nadajemy, bo czujemys ie źle z tym, że wraz zcenami nei ma wyższej jakości (część uważa nawet, ze jest niższa), nei ma u nas nowosci, a dostep w sieci jest utrudniony (nawet nei mamy polskiej strony!). Freedom nowy jest od około półtora roku, nie dłużej, stary był od "nie wiem kiedy"... a ceny u mnie zmienili niedawno, bo nawet stare ulotki w salonie były! a 3 i 5 z lusterkiem u mnei nei ma;(
@Sonnaile - najbardziej dziewczęcy:)
@Atqa - dziękuję:* i pod Twoim zdaniem "oboma recami" sie podpiszę - wolę te nowe zdecydowanie... starsze polecałabym osobom, które mają "swoje" cienei i wszędzie z nimi są:) ot, dla wygody z lusterkiem i zawiasami, no i waga mniejsza
@Zzielona - tak, tak - jka bedziesz miała okazje, kupuje;) a co do Factory, proszę, nie rań mego serca;) pamiętam piekne czasy, gdy mieli tam outlet!!!! i jeszcze piekniejsze były wtedy ceny!!!!! (przypomniałaś mi o tym, że było tak tanio!)
@simply_a_woman - sie skuś więc:* bo warto za tę cenę w stosunku do jakości:)
@ewwwo - i teraz nei wiem, czy chcesz mnie zbić?:P ale polecam, naprawdę! wszystko w jednym miejscu, wygodne i czyściutkie;)

kazetka pisze...

To "nadajecie" absolutnie nie miało żadnego negatywnego dźwięku :) Chodziło mi o to, że taki boom się tu zrobił na ten temat, co mnie zdziwiło z powodów, które już wcześniej napisałam :)

Też mi się nie podobają te podwyżki cen, bo kiedyś Inglot był dosyć tanią marką, a teraz niestety nie :/ Ja tam kupuję tylko cienie i róże jak na razie.. Ale to też oczywiście nie na raz :P Kompletuję moją paletkę freedom 10 ale na razie mam 3 cienie, raz na jakiś czas 10zł to nie dużo, ale 100 tak od razu to już trochę jest...

Z tymi nowościami i stroną to już w ogóle nie rozumiem, bo przecież Inglot to podobno polska firma, więc nie mam pojęcia co oni sobie wyobrażają w tej kwestii

U mnie takie ceny są od ponad pół roku, i jest to dość duża podwyżka, jak porównałam sobie ceny z poprzedniej ulotki z tą aktualną to wyglądają na śmiesznie niskie w porównaniu do obecnych :/ Różnice w cenie paletek wynoszą nawet ponad 20zł! :/ No ale pozostaje cieszyć się Wam, że miałyście niższe ceny te pół roku dłużej :)

Naprawdę nie ma u Ciebie takich paletek zamykanych z lusterkiem na 3 lub 5 cieni??

enjoylife pisze...

Ładne kolorki,
ja niestety nie potrafię używać różu, jak nałożę troszeczkę to wydaje mi się że wyglądam conajmniej dziwnie ;)

Monique pisze...

Jeśli chodzi o wyjmowanie produktów z palet inglota to jest na to cudowny sposób, który odkryłam przypadkiem :).

Mianowicie bierzesz wieczko pudełka i dotykasz brzeg wkładu magnesem z rogu. Klik i po sprawie! :)

Back to Top Najlepsze Blogi