Body Sensitive to gama produktów marki Lirene stworzona z myślą o tych, którzy borykają się z problematyczną, wrażliwą i skłonną do alergii ciała. Jeśli miałabym wybrać któreś z tych określeń wybrałabym wrażliwa. Moja skóra jest wyjątkowo sucha i, jeśli choć po jednym jedynym kontakcie z wodą zapomnę o użyciu środka nawilżającego, zaczyna szczypać, swędzieć i robi się jakby za mała dla mojego ciała. Dlatego ochoczo przystąpiłam do używania musu do ciała (ok.18 złotych za 175 ml) właśnie z tej linii, obiecuje on bowiem, oprócz bycia hipoalergicznym jeszcze intensywne nawilżenie. Czy je dostarcza?
Produkt został opakowany w biały plastikowy słoik, który kojarzy mi się troszeczkę medycznie i sterylnie. Duży plus za umieszczenie na nim wszystkich informacji o produkcie.
Produkt został opakowany w biały plastikowy słoik, który kojarzy mi się troszeczkę medycznie i sterylnie. Duży plus za umieszczenie na nim wszystkich informacji o produkcie.
Sam produkt został nazwany kremem-musem. Dla mnie konsystencja nie jest do końca jasna. Na pewno nie nazwałabym tego kremem, ale musem chyba też nie. To jest moim zdaniem coś pośredniego między musem, a pianką i wiem, że to głupio zabrzmi, ale jak nakładam go na skórę, to wydaje się być bardzo lekki i... suchy! Nie jest to nieprzyjemna suchość i nie ma nic wspólnego z szorowaniem czy tarciem skóry. To jest rodzaj pudrowej suchości, która ma jednocześnie nawilżające właściwości. Wiem, że to brzmi idiotycznie, ale tak jest naprawdę! Na początku użytkowania miałam malutkie problemy z rozprowadzeniem go dlatego, że nakładałam go po prostu za dużo i wmasowanie zajmowało mi więcej czasu niż chciałam. Jest to produkt bardzo wydajny i nie dajcie się (tak jak ja) zwieść konsystencji, wystarczy go naprawdę niewiele, żeby wysmarować całe ciało.
Wchłania się naprawdę szybko, prawie momentalnie, nie zostawia żadnej tłustej powłoki, ale mimo to naprawdę rewelacyjnie nawilża. Moja skóra była odprężona i rozluźniona przez cały dzień po nałożeniu, nie cierpiała nawet kiedy wieczorem wzięłam prysznic i ponieważ padałam na łeb na szyje postanowiłam się po prostu nie smarować (następnego dnia rano jednak szybko to zrobiłam, produkt więc nie zapewni wam nawilżenia wieczystego!).
Ma też bardzo ładny, delikatny kremowy zapach, który jednak ekspresowo znika z ciała. Więc jeśli szukacie czegoś lekkiego, ale jednak intensywnie nawilżającego to Body Sensitive krem-mus marki Lirene jest warty zauważenia na sklepowej półce!
Próbowałyście? Czy też macie tak suchą skórę?
Co z nią wtedy robicie?
Podzielcie się!
Próbowałyście? Czy też macie tak suchą skórę?
Co z nią wtedy robicie?
Podzielcie się!
10 komentarze:
Zimą bardzo często miałam problem z suchą skórą. Używałam balsamu Neutrogena. Bardzo zadowolona byłam także z balsamu z olejkiem ryżowym z AVONU. Nie jest dość znany, ale naprawdę działa, a przy tym pięknie pachnie. :)
Mam suchą, alergiczną, wrażliwą, więc na pewno wypróbuję! :)
Uwielbiam wszelkie musy, są zazwyczaj lekkie dla skóry :) niestety nie widziałam nigdzie tego musu. Mimo, że nie mam suchej skóry to rozejrzę się za tym produktem, widzę, że był laureatem Doskonałość Roku Twojego Stylu??
Ja mam strasznie wrażliwą skórę i byle co mnie uczula. Jak skończy mi się mój kremik to rozejrze się za Lirene, polecasz coś jeszcze z innych firm, dla alergików? ;-)
lubię produkty do ciała w takim opakowaniu, może kiedyś wypróbuję ten mus :)
widzę olej mineralny na drugim miejscu w składzie, więc u mnie pewnie by tłusta warstwa jednak została (na ciele mam skórę raczej normalną), ale wierzę, że skórę suchą produkt nawilża :) z tego co widzę skład całkiem przyjemny: gliceryna, wazelina, olej z nasion Babassu, masło shea, coś z oleju z oliwek... tylko trzy konserwanty i dwa składniki zapachowe - a wiadomo, że w produktach drogeryjnych zazwyczaj więcej ich jest
Ja mam krem do twarzy z Lirene też niby mus, a konsystencje ma lekko musowo-kremową nie jak typowy mus =]
Ja mam taką suchą skórę :P I póki co masło TBS lub biedronkowe dają radę. A ten mus czeka w szafce na swoją kolej :D Plus oczywiście natłuszczające kąpiele, chociaż mam nadzieję, że znajdę coś nawilżającego a nie natłuszczającego do kąpieli kiedyś ;)
na pierwszy rzut oka po zdjęciu wydawało mi się,że będzie to coś w stylu ciężkiego masła. Ja mam strasznie suche nogi, szczególnie latem, nawilżam je zwykłym balsamem, którego aktualnie używam..ale może warto zwrócić uwagę na ten mus z lirene :)
@Sonnaile - Neutrogene znam i lubię, ale o Avonie nigdy nei słyszałam - dzieki za wskazanie go, pewnei sie kiedyś skuszę:) (przy promocji;))
@Kocie - polecam,a le jeszcze i serię Pharmaceris E, której używa mój ekstremalnie przesuszony facet;) niedługo recenzje:)
@Idali - tak, jest Doskonałoscia Roku TS, więc nie tylko ja polecam... też ostatnio ze strony zniknął, więc mam nadzieje, że cudu tego nei wycofali (!!!)
@F000U - tak jak Kotu, Pharmaceris E i moze jeszcze arganową Bielendę (choc to niby do skóry 50+)
@simply_a_woman - nie napisałam, że ma tylko 6 miesięcy wazności po otwarciu, co sie przekłada na INCI;) polecam, polecam, bo to skarb (za niską cenę)
@Atrevete - tak, prostota i czystość - nawet jesli nei działa, to wydaje się, że leczy;)
@Nataszo - tu jest krem-mus, więc może i Twój nie jest typowym musem:)
@Greatdee - ta Biedrona mnie zabiłaś - nei spodziewałam sie, ze ich masła sa TAK dobre - choć robi je TORF chyba, więc można byłoby sie spodziewac... z TBS nie kazde mnei nawilża, np. nie papaja... a co do kąpieli, to sie boję, że będzie ciężko;(
@youcouldbehappy - moim zdaniem warto spróbować, bo jest leciutki, a masło jak to masło... sama wiesz:)
Prześlij komentarz