My Secret, kolekcja Dream Girl, wiosna/lato 2011 |
Jako że zima znów zaskoczyła drogowców;), postanowiłam dzisiaj wprowadzić trochę letniej atmosfery do Waszych komputerów.
Kolekcja Dream Girl to limitowana propozycja na wiosnę marki My Secret, w jej skład wchodzą między innymi cztery kolory pachnących lakierów (10ml za 6,49zł), o których będzie ta recenzja.
Kolory spośród których możemy wybierać to:
140 Lilac - nazwa mówi sama za siebie, jest blado liliowy (mój faworyt), pachnie kwiatami
Kolory spośród których możemy wybierać to:
140 Lilac - nazwa mówi sama za siebie, jest blado liliowy (mój faworyt), pachnie kwiatami
My Secret, 140 - Lilac |
141 Tutti Frutti - cukierkowa fuksja, jak koktajl różowych owoców którymi pachnie
My Secret, 141 - Tutti Frutti |
142 Rasberry - różowa, głęboka i soczysta malina, o zapachu koktajlu owocowego właśnie
My Secret, 142 - Raspberry |
143 Orange - landrynkowy pomarańczowy kolor, o zapachu cytrusowych cukierków Nim2
My Secret, 143 - Orange |
Pomysł z pachnącymi lakierami, muszę powiedzieć, uznałam za ekscytujący, ale też niezbyt udany, dlatego, że ciężko mi było uwierzyć w spełnienie tej obietnicy, jak więc wypadła propozycja My Secret?
Zacznę od flakonika (bo lubię budować napięcie ;) ). Opakowanie jest kwadratowe i bardzo podoba mi się jego kształt, bo przywodzi mi na myśl kolorowe kostki lodu, pędzelek jest bardzo elastyczny, nie za gruby, ale też niezbyt wąski, opanowanie go nawet mi nie sprawiło większych problemów. Wszystkie lakiery są o półgęstej konsystencji i świetnie kryją już po drugiej warstwie, bez smug i placków, pociągnięcia pędzelka są absolutnie niewidoczne. Lakiery nie odpryskują. Ich żywotność oceniam od 4 dni w górę, nie jestem w stanie podać dokładnego dnia, dlatego, że po 4 dniach chciałam już kolor zmyć, żeby wypróbować następny :). W tym czasie produkt nie łuszczył się, nie odklejał i w ogóle nie działo się z nim nic strasznego.
I teraz rzecz najważniejsza czyli ZAPACH!
A więc... (werble...). Lakiery tuż po nałożeniu śmierdzą, no cóż, po prostu lakierem. Jednak naprawdę nie trzeba długo czekać, żeby zaczęły zmieniać swój zapach, wydaje mi się, że trwa to jakieś 5 sekund. Po tym czasie lakiery zaczynają wydzielać z paznokcie delikatne, bardzo przyjemne zapachy, coraz intensywniejsze wraz z upływającym czasem wysychania. I mówię wam, że będziecie zachwycone. Wszystkie te zapachy są po prostu świetne, nie za słodkie i nie nachalne, wręcz przeciwnie, przyjemne i zabawne, te owocowe wydają się być wręcz do zjedzenia.
Zapach jest też trwały, wyczuwalny na paznokciach przez cały dzień, czułam go nawet następnego dnia rano. Z czasem robi się coraz bardziej subtelny aż pod wieczór po prostu naturalnie znika. Jestem pewna, że owocowe kolory (i zapachy) będą Waszymi hitami, jednak chciałabym zwrócić Waszą uwagę na odcień Liliac, bo naprawdę na to zasługuje. To jest piękny kolor, ale jeszcze cudowniejszy zapach, który przywodzi mi na myśl cudowny bukiet majowych kwiatów, albo dzień spędzony w ogrodzie, nie jest może tak kuszący jak malina, czy pomarańcza, ale naprawdę urzekający przez swoją prostotę i łagodność.
Jeśli więc szukacie odrobiny zabawy w swoim manicure, lub jeśli nienawidzicie zapachu lakieru do paznokci.
Albo po prostu szalejecie na punkcie zapachów w każdym możliwym miejscu na ciele.
To gorąco polecam wszystkie kolory (i zapachy) kolekcji Dream Girl marki My Secret.
Próbowałyście już takich lakierów?
Czy macie na nie ochotę?
Podzielcie się!
Zacznę od flakonika (bo lubię budować napięcie ;) ). Opakowanie jest kwadratowe i bardzo podoba mi się jego kształt, bo przywodzi mi na myśl kolorowe kostki lodu, pędzelek jest bardzo elastyczny, nie za gruby, ale też niezbyt wąski, opanowanie go nawet mi nie sprawiło większych problemów. Wszystkie lakiery są o półgęstej konsystencji i świetnie kryją już po drugiej warstwie, bez smug i placków, pociągnięcia pędzelka są absolutnie niewidoczne. Lakiery nie odpryskują. Ich żywotność oceniam od 4 dni w górę, nie jestem w stanie podać dokładnego dnia, dlatego, że po 4 dniach chciałam już kolor zmyć, żeby wypróbować następny :). W tym czasie produkt nie łuszczył się, nie odklejał i w ogóle nie działo się z nim nic strasznego.
I teraz rzecz najważniejsza czyli ZAPACH!
A więc... (werble...). Lakiery tuż po nałożeniu śmierdzą, no cóż, po prostu lakierem. Jednak naprawdę nie trzeba długo czekać, żeby zaczęły zmieniać swój zapach, wydaje mi się, że trwa to jakieś 5 sekund. Po tym czasie lakiery zaczynają wydzielać z paznokcie delikatne, bardzo przyjemne zapachy, coraz intensywniejsze wraz z upływającym czasem wysychania. I mówię wam, że będziecie zachwycone. Wszystkie te zapachy są po prostu świetne, nie za słodkie i nie nachalne, wręcz przeciwnie, przyjemne i zabawne, te owocowe wydają się być wręcz do zjedzenia.
Zapach jest też trwały, wyczuwalny na paznokciach przez cały dzień, czułam go nawet następnego dnia rano. Z czasem robi się coraz bardziej subtelny aż pod wieczór po prostu naturalnie znika. Jestem pewna, że owocowe kolory (i zapachy) będą Waszymi hitami, jednak chciałabym zwrócić Waszą uwagę na odcień Liliac, bo naprawdę na to zasługuje. To jest piękny kolor, ale jeszcze cudowniejszy zapach, który przywodzi mi na myśl cudowny bukiet majowych kwiatów, albo dzień spędzony w ogrodzie, nie jest może tak kuszący jak malina, czy pomarańcza, ale naprawdę urzekający przez swoją prostotę i łagodność.
Jeśli więc szukacie odrobiny zabawy w swoim manicure, lub jeśli nienawidzicie zapachu lakieru do paznokci.
Albo po prostu szalejecie na punkcie zapachów w każdym możliwym miejscu na ciele.
To gorąco polecam wszystkie kolory (i zapachy) kolekcji Dream Girl marki My Secret.
Próbowałyście już takich lakierów?
Czy macie na nie ochotę?
Podzielcie się!
14 komentarze:
Upatrzyłam sobie dwa kolorki i jutro pędzę do Natury. ;) Gdyby nie długi weekend już byłyby moje ;)
Tak zachęcająco je opisałaś, że chyba się skuszę :)
Mam właśnie Lilac:) Kolor cudowny, zapach bardzo przyjemny- szkoda, że lakiery nie pachną przez cały czas...
Planuję jeszcze zakup Tutti Frutti:)
Nie miałam tyh lakierów, choć są zachęcejące to pewnie ich nie kupię, ponieważ w domu mam ich tyyyyle, że do końca życia nie zużyję :P
No nie takie cuda a ja nie mam funduszy ;( podoba mi się fiolecik i pomarańcz ahh muszę znaleźć sponsora :-)
@FasOla - które? bo jestem bardzo ciekawa:)
@cammie - dzięki:) wszystkei są super, ale Lilac jest moim ulubieńcem (tak mało kosmetyków pachnie kwiatami, że to chyba powód)
@April - tak, jest świetny... moze to tylko moje wrażenie, ale ja je czuję (chyba potęga nadziei, że pachna cały czas;))
@Monika - tez mam pełno, ale e są zachwycające, więc...;)
@FooU - i to minus, że to limitowanka - wtedy w kazdej chwili (znaczy w tej, kiedy Nas stać), można by je było kupić;)
Świetne kolorki
cudne :)
Mmmm, brzmi świetnie:D
______________________________________
Mój nowy adres: http://anonimowoopieknie.blogspot.com/
wszystkie kolory bardzo mi się podobają i są takie 'moje'
jak dla mnie moga nawet nie pachnac i zupelnie mi to nie przeszkadza:)
zaciekawił mnie ten pomarańcz.. cena też bardzo atrakcyjna :) szkoda tylko że w moim miasteczku nigdzie ich nie ma ;/
podpisuje sie pod tym co napisala Agata Ma Nosa . choc zapach jest milym dodatkiem .
chyba skusze sie na pomarańczowy lakierek :)
Dziewczyny, widzę, że pomarańcz Was zawojował;) mi bardzo się z nowymi Diorami kojarzy, ale za to cena - wybitnie na TAK!!!! Moim zdaniem warto je kupić... a zapach jako miły dodatek, za te pieniądze - jeszcze lepiej;)
Prześlij komentarz