LUSH, Japanese Aid |
Wszyscy słyszeliśmy o strasznej tragedii, jaka dotknęła Japończyków w marcu. W ramach pomocy dla ludzi poszkodowanych w wyniku trzęsienia ziemi i związanego z nim tsunami Lush wykreował nowy produkt - mydło w formie japońskiej flagi, z którego sprzedaży zyski mają zasilić fundusz pomocowy. Jak dla mnie pomysł w 100% trafiony - pomagamy, a przy tym sami otrzymujemy miły prezent. 5 funtów, jakie płacimy za mydło w całości (nie licząc podatków) trafia na konto fundacji zajmujących się poszkodowanymi.
Ale przechodząc do samego produktu - to połączenie zapachów kokosa i owoców. Biała część ma pachnieć jak I should Coco, ale dla mnie jest zdecydowanie delikatniejsza - nie jak Bounty, ale mleczko kokosowe. Zaś czerwony środek to owocowe landrynki! Jak dla mnie zapach nieziemski - niby słodki, ale nieinwazyjny, nie dusi jak niektóre produkty z kokosem.
W kąpieli zachowuje się idealnie: jest kremowe, lekko nawilża skórę, więc jeśli nie macie skóry suchej, to śmiało mogę Wam polecić rezygnację z balsamu.
Jak dla mnie ta inicjatywa jest naprawdę wspaniała. Czy Wy też tak myślicie? Macie ulubione lushowe mydełka?
Dla zainteresowanych bezpośredni LINK DO SKLEPU LUSHA
Skład:
Water (Aqua), Propylene Glycol, Rapeseed Oil; Coconut Oil (Brassica napus; Cocos nucifera), Sodium Stearate, Sodium Lauryl Sulfate, Titanium Dioxide, Perfume, Glycerine, Sweet Wild Orange Oil (Citrus sinensis), Vetivert Oil (Vetiveria zizanoides), Coriander Oil (Coriandrum sativum), Sodium Chloride, EDTA, Tetrasodium Etidronate, Sodium Hydroxide, Colour 14700, Colour 17200, *Limonene, *Linalool.
9 komentarze:
Bardzo szlachetne, kupiłabym ,gdybym miała okazję :)
Bardzo żałuję, że lusha nie ma w Polsce, kiedy go w końcu otworzą?
zapraszam: http://kosmetycznaodyseja.blogspot.com/
zostalas otagowana:)
http://shpcdream.blogspot.com/2011/05/tag-sunshine-award-kolejny-raz.html#more
heh kiedys sie strasznie napalilam na LUSHa, ale tak zeszlo, ze po peelingu i balsamie do usta jakos mi przeszlo:o
A powiedz gdzie najlepiej zamawiac rzeczy z Lusha?
Bardzo szczytny cel. Popieram w 100% :)
ja sie jeszcze nie wyleczyłam;) ale po Łodzi i Stendersie jest już coraz bliżej;)
Kleoparte - kupuje albo sama z ich strony albo na zakupach wizazowych (choc raz PONAD MIESIĄC czekałam na paczkę, więc to duże ryzyko)
I tez bym chciała LUSHa w Polsce (bardzo, bardzo)
A droga z ich strony jest wysylka:)?
najtańsza koło 50 złotych;( i to do kilograma czy dwóch... ale opłaca sie zrobić wiekszą paczkę, jaks ie znajomych przymusi do wspólnego zamówienia lub znajdzie na W. dziewczyny z jednego miasta - wtedy koszt dzieli sie proporcjonalnie i wychodzą grosze, a odpada wysyłka w kraju:) no i zawsze mozesz wtedy (jako organizatorka) zebrac próbki, o które poprosisz (a dają je CHOJNIE;))
wyglądem kojarzy mi się z kokosową galaretką, którą jadłam w sushi barze, [ chyba galaretką ] mmmm kuszące! :))
Miałaś racje, że co do Lush'a to możemy sobie już ręce podać. ;) Zamawiasz prosto ze strony?
Prześlij komentarz