JOKO Universe - cienie mineralne numer 312, 313, 316 |
Dzięki uprzejmości firmy JOKO Cosmetics mogłam przetestować kilka ich nowych produktów - tutaj recenzja podwójnych cieni z serii Universe.
Universe to bogata paleta produktów do makijażu marki Joko, w skład której wchodzą między innymi podwójne cienie do powiek. Recenzowane przeze mnie odcienie to:
312, czyli burzowy granat i srebro313, czyli irys i miętowe lody
316, czyli baby róż i kamień księżycowy
Zacznę od opakowania, które mnie irytuje. Dlaczego? Nie chodzi o to, żeby było brzydkie, bo nie jest, jest ładne i bardzo fajnie prezentuje się na biurku, toaletce etc, ale w jakiś sposób kojarzy mi się z czymś niedopracowanym i delikatnie tandetnym. Poza tym irytuje mnie fakt, że jest takie duże! Nie odnalazłam w prawdzie informacji na temat wagi produktu, jednak myślę, że opakowanie mogłoby być bardziej płaskie i zajmować o wiele mniej miejsca.
Jestem jednak pewna, że nie o opakowanie Wam chodzi, a zatem do rzeczy!
Wszystkie kolory mają wykończenie ultra perłowe, co przekłada się na to, że idealnie odbijają światło, bardzo ładnie zachowują się w pełnym słońcu i na przykład w klubie, na imprezie. To oznacza też, że w pewien sposób są wielowymiarowe, potrafią ładnie dodać głębi makijażowi i skutecznie przykuć uwagę na dłuższy moment.
Bardzo dobrym pomysłem było połączenie tych kolorów w pary, dzięki temu zyskujemy 2 cienie za cenę jednego (tu: 24 złote za 2 kolory) i dodatkowo w bardzo szybki i prosty sposób możemy wykonać makijaż, na przykład kiedy się spieszymy, bądź nie mamy weny twórczej ;).Jednocześnie pary tych kolorów są bardzo przemyślanie ułożone, odcienie pasują do siebie i dobrze się uzupełniają.
Najprostsze makijaże pokazuję wam na oku.
Jestem jednak pewna, że nie o opakowanie Wam chodzi, a zatem do rzeczy!
Wszystkie kolory mają wykończenie ultra perłowe, co przekłada się na to, że idealnie odbijają światło, bardzo ładnie zachowują się w pełnym słońcu i na przykład w klubie, na imprezie. To oznacza też, że w pewien sposób są wielowymiarowe, potrafią ładnie dodać głębi makijażowi i skutecznie przykuć uwagę na dłuższy moment.
Bardzo dobrym pomysłem było połączenie tych kolorów w pary, dzięki temu zyskujemy 2 cienie za cenę jednego (tu: 24 złote za 2 kolory) i dodatkowo w bardzo szybki i prosty sposób możemy wykonać makijaż, na przykład kiedy się spieszymy, bądź nie mamy weny twórczej ;).Jednocześnie pary tych kolorów są bardzo przemyślanie ułożone, odcienie pasują do siebie i dobrze się uzupełniają.
Najprostsze makijaże pokazuję wam na oku.
Ciemniejsze odcienie jak na przykład srebro, granat i kamień księżycowy (nazwane tak przeze mnie, to nie jest nazwa handlowa), mają większą pigmentacje i już przy pierwszej warstwie dają pełne krycie. Pozostałe kolory dają subtelny, delikatny efekt, który jednak można stopniować, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Jak je aplikować? Najlepiej ruchem wklepującym, miejsce przy miejscu, jeśli zależy wam na porządnej aplikacji koloru, jeśli pragniecie tylko delikatnej mgiełki, żeby na przykład nieco "otworzyć" oko (baby róż jest do tego stworzony) aplikujcie cienie ruchem głaskającym. Produkt dobrze przenosi się z pędzla na powieki, nie zauważyłam żeby, nawet ciemne kolory, miały tendencje do osypywania, z tego powodu polecam je także osobom, które czują się jeszcze niepewnie wykonując swój makijaż. To są cienie łatwe w obsłudze. Jeśli nakładacie je na mokro, radzę nie pokrywać kolororem całej powieki, bo mogą zacząć plamić i plackować się, lepiej używać ich jak pudrowych eyelinerów, w tej roli sprawdzają się naprawdę dobrze.
Jak zachowują się w ciągu dnia?
Bez bazy wytrzymały u mniej około 5 godzin, po tym czasie w dość szybkim tempie kolor zaczął blaknąć, ale produkt nie zbierał się w załamaniu powieki, ani nie zaczął się osypywać, co jest sporą zaletą. Z bazą Art Deco wytrzymały 10 godzin, po czym subtelnie i delikatnie zaczęły tracić swoją intensywność, nie wiem jak długo trwałby ten proces, bo zdecydowałam, że jednak nie będę z nimi szła do łóżka i zmyłam je po 12 godzinach.
Jak je aplikować? Najlepiej ruchem wklepującym, miejsce przy miejscu, jeśli zależy wam na porządnej aplikacji koloru, jeśli pragniecie tylko delikatnej mgiełki, żeby na przykład nieco "otworzyć" oko (baby róż jest do tego stworzony) aplikujcie cienie ruchem głaskającym. Produkt dobrze przenosi się z pędzla na powieki, nie zauważyłam żeby, nawet ciemne kolory, miały tendencje do osypywania, z tego powodu polecam je także osobom, które czują się jeszcze niepewnie wykonując swój makijaż. To są cienie łatwe w obsłudze. Jeśli nakładacie je na mokro, radzę nie pokrywać kolororem całej powieki, bo mogą zacząć plamić i plackować się, lepiej używać ich jak pudrowych eyelinerów, w tej roli sprawdzają się naprawdę dobrze.
Jak zachowują się w ciągu dnia?
Bez bazy wytrzymały u mniej około 5 godzin, po tym czasie w dość szybkim tempie kolor zaczął blaknąć, ale produkt nie zbierał się w załamaniu powieki, ani nie zaczął się osypywać, co jest sporą zaletą. Z bazą Art Deco wytrzymały 10 godzin, po czym subtelnie i delikatnie zaczęły tracić swoją intensywność, nie wiem jak długo trwałby ten proces, bo zdecydowałam, że jednak nie będę z nimi szła do łóżka i zmyłam je po 12 godzinach.
JOKO Universe (zdjęcie z fleszem), od lewej - 316, 312, 313 |
JOKO Universe (bez flesza), od lewej - 316, 312, 313 |
Mimo że są perłowe, nie podkreślały u mnie drobnych niedoskonałości, zmarszczek. Nie zbierały się w nich, nie filcowały. Wręcz przeciwnie, one tak dobrze odbijają światło, że niedoskonałości wydaje się być mniej, a spojrzenie wygląda na "świeższe", jeśli wiecie, o co mi chodzi.
Jeszcze jedno...te cienie cudownie wręcz wyglądają na kredkach do oczu. WSZYSTKICH, we wspaniały sposób zmieniają kolory. Paletka 313 i 315 nadają się też do tego, by wklepać je delikatnie na przykład na ciemniejszy albo matowy cień. Tak więc, jeśli już je macie, albo zamierzacie kupić zachęcam, abyście pobawili się w warstwowanie kolorów i wykorzystywanie różnych faktur.
Czy widziałyście je już w sklepach? Co myślicie o wypiekanych cieniach do powiek?
Podzielcie się!
PS: I nie zapominajcie, że makijaż to jest WSPANIAŁA ZABAWA, nie zawsze należy go traktować śmiertelnie poważnie. Jest wiosna, zaszalejcie trochę!
Jeszcze jedno...te cienie cudownie wręcz wyglądają na kredkach do oczu. WSZYSTKICH, we wspaniały sposób zmieniają kolory. Paletka 313 i 315 nadają się też do tego, by wklepać je delikatnie na przykład na ciemniejszy albo matowy cień. Tak więc, jeśli już je macie, albo zamierzacie kupić zachęcam, abyście pobawili się w warstwowanie kolorów i wykorzystywanie różnych faktur.
Czy widziałyście je już w sklepach? Co myślicie o wypiekanych cieniach do powiek?
Podzielcie się!
PS: I nie zapominajcie, że makijaż to jest WSPANIAŁA ZABAWA, nie zawsze należy go traktować śmiertelnie poważnie. Jest wiosna, zaszalejcie trochę!
11 komentarze:
fantastycznie je nazwałaś :) pasują idealnie a ten burzowy granat baaaardzo mi się podoba, choć nie pamiętam kiedy ostatni raz malowałam oczy w odcieniach niebieskiego :D
jednak 24zł to moim zdaniem trochę za dużo i mimo wszystko chyba bym nie kupiła :)
W opakowaniu najmniej mi się spodobał burzowy granat i srebro, ale jak zobaczyłam Twoje propozycje makijaży, to zdecydowanie najbardziej przypadł mi do gustu :) Jak widać nie ma co się kierować pierwszym wrażeniem ;)
Podobają mi się dwa ostatnie zestawy :)
313 jest świetny :) rzadko maluje oczy cieniem ale może się skuszę :D
Mi bardzo przypasowały te cienie :)
śliczne te cienie, szczególnie granatowy :)
Bardzo ładne cienie a twoje makijaże bardzo ładnie je pokazują
Powinnaś wymyślać nazwy cieni :) irys i miętowe lody brzmią pięknie, nie mówiąc już o kamieniu księżycowym!
hah ja wczoraj też napisałam recenzję tych cieni :) nawet dwa kolory dostałam takie same :) z tym, że ja nie umiem nabierać ich pędzlem-zamiast tego używam zwykłej pacynki i na dodatek nakładam cienie na płyn do pigmentów :) ale widać co osoba to opinia :) makijaże bardzo ładne oczywiście :) i zgadzam się z powyższym komentarzem, że śmiało mogłabyś wymyślać nazwy kosmetykom :D
bardzo ładne kolorki ;)
@Angel - dzięki:* co do ceny, to zależy, czego kto używa - dla mnie to nie jest duży wydatek, bo będą służyć ileś tam lat:) poza tym w porównaniu z cenami konkurencji to mało:) ale jesli sie nie malujesz, to masz rację:)
@kosodrzewino - :) tez tak często mam, ze cos mis ie nie podoba, a jak maźnę paluchem - muszę to mieć;)
@ burn - zobacz inne na ich stronie:) tez Cis ie spodobają;*
@Marta - skuś się, skuś... nawet jako zabawa malowanie jest super:)
@Greatdee - innej opcji wg mnie nei było;)
@Julia Natalia - tez mis ie podoba. choć mam prawie identyczny z Burjois
@Yasminello - i ja i (pewnie) osoba odpowiedzialna za ich wykreowanie - DZIĘKUJEMY:*
@Opos - haha:) dzięki:* wg mnie nazwy w przypadku leżą i kwicza i wołają o pomstę do nieba, więc... czasami nazywam sobie swoje cienie inaczej niz numerycznie;)
@pannojoanno - widziałam, czytałam:) a co do pacynek - ja ich nie znoszę:) serio, serio... takie to małe... jak piszesz, co osoba, to opinia:)
@Megan - najładniejsze chyba z kolekcji:D choć inne bardziej klasyczne wg mnie
Prześlij komentarz