19

Bielenda - Beauty Milky - mleko w proszku do kąpieli

Kosmetyki z Bielendy lubię, choć akurat Beauty Milky moim ulubieńcem nie zostanie... ale do rzeczy. Po pierwsze opakowanie - duże, wygodne w trakcie używania produktu (można łatwo wsypywac melczny proszek do wanny i go dozować na przykład łyżeczką), ale dość toporne w kwestii wykonania. Może jestem zbyt wymagająca w tym, że oczekiwałabym za cenę 16 złotych za 500 gram nie wiadomo czego, ale przezroczysty, plastikowy słoiczek z brzoskwiniowa nakrętka naprawdę moim zdaniem nie jest zbytnią ozdobą łazienki. Ale to nie jest tu ważne - zawsze można opakowanie schować do szafy i po kłopocie. Tyle, że prawdziwy kłopot rozpoczyna się wraz z początkiem kąpieli... W instrukcji użytkowania napisano, by garść proszku wsypać pod strumień wody, co oczywiście uczyniłam. I co? I mało nie udusiłam się drobinkami mlecznego eliksiru! Produkt jest bowiem tak drobno zmielony i lekki, że przy najlżejszym ruchu, każdym otwarciu wchodzi w każdy chyba por na skórze, a usta, nos i oczy po prostu zatyka (efekt "burzy piaskowej"?). 
Mimo tego niezrażona, choć lekko pokasłująca wzięłam kąpiel i muszę oddać sprawiedliwość mleku, że bardzo ładnie wanilią (gdy już śmiercionośne drobinki opadną i rozpuszcza się w wodzie), woda jest lekko mleczna i spieniona - nie oczekujcie jednak kąpieli z jakimi kojarzycie Kleopatrę - do tego trzeba byłoby wsypać całe opakowanie. Skóra jest lekko nawilżona, nie sucha, co często zdarza się po wyjściu z wanny, choć ja jednak dodatkowo nawilżam ją balsamem lub masłem. Jednak myślę, ze skóra normalna i tłusta nie będą juz potrzebowały dodatkowego nawilżenia po kąpieli z Beauty Milky. 
Dla mnie to taki kąpielowy gadżet, nie mogę go skrytykować, bo spełnił swoje zadanie - lekko nawilżył, sprawił, ze byłam odprężona w kąpieli, lecz sama aplikacja to koszmar. Jeśli jednak lubicie słodkie zapachy i mleczny efekt w wannie, to produkt może być dla Was.
Znacie może Beauty Milky Meleko w proszku lub inne produkty z tej serii? A może lubicie inne "mleczne" serie kosmetyczne?
Podzielcie się!

19 komentarze:

kosodrzewina pisze...

Uwielbiam krem do ciała z tej serii. Nie pamiętam nawet dokładnie czy był to krem, masło czy balsam, ale zakochałam się w zapachu. Niestety od dawna nigdzie go nie widziałam :(

barwy.wojenne pisze...

w Naturze chyba (?) jest:) zapach jest super całej serii, neistety proszek mnei zabija, ale masełka bym spróbowała:)

siulka pisze...

zapach znam i bardzo lubię :D a masło kiedyś mamie kupiłam, bo ona też uwielbia takie mleczno-waniliowe zapaszki :) mimo wszystko jakoś mleko do kąpieli to dla mnie zbędny gadżet... no i nie chcę się udusić :D

ruda@ pisze...

Bardzo tanio je kupiłaś.W mojej miejscowości ceny to od 22zł w górę ;/

barwy.wojenne pisze...

@Siulku - przyznaj się, że lubisz gadżety, w końcu to Ty jesteś jedną z większych znanych mi fanek LUSHa;) napisz proszę coś o tym meśle, bom ciekawa;)
@zmalowanalalo - promocja:) jedyny plus zycia w dużym miescie to niższe często ceny i większy wybór produktów:)

Olga Gibas pisze...

Ja mam proszek do kąpieli w takim łaciatym dzbanku i muszę przyznać, że produkt nie robi nic ponad to, że ładnie się prezentuje :P za to żele pod prysznic są super :)

barwy.wojenne pisze...

Opisie, czyli nie dość, ze trafiłam na "najgorszy" z serii produkt (choć nie taki zły przecież), to mogłam jeszcze dopłacić i mieć przynajmniej rustykalną kankę na mleko do łazienki;) a Ty jeszcze z żelem wyskakujesz, a ja chce spróbować, bo zapach mis ie bardzo podoba;P

Kate pisze...

Oglądałam to ostatnio w Superpharmie i skojarzyło mi się właśnie z Kleopatrą :) Ja miałam kiedyś taki proszek do kąpieli z Dairy Fun, czekoladowy, pachniał fajnie ale poza tym chyba nic nie robił szczególnego, chyba tak to już jest z tymi produktami ;)

Unknown pisze...

Zostałaś otagowana :)

http://kosmetyczny-kuferek-burn.blogspot.com/2011/05/moje-top-10-tag.html

Gffgvhhhhffxx pisze...

Też miałam to mleko w proszku :P Niby ok, ale więcej nie kupiłam.

Atqa Beauty Blog | atqabeauty.com pisze...

Myślałam, że jestem jedyną osobą, której ten proszek mało nie zabił :-D. Powinni ostrzegać na opakowaniu!

Pieknoscdniablog pisze...

Zostałaś otagowana:)

http://pieknoscdnia.blogspot.com/2011/05/tag-top-10-award.html

idalia pisze...

Za mojej młodości kupowałam namiętnie tą serię, bo zapach był zniewalający, słodki, mleczny, mniam! :D mleczka niestety nie próbowałam, ale chętnie je kupię, bo uwielbiam gadżety kąpielowe :-) Mnie ostatnio prawie zabiły sole mandarynkowe, mimo granulek mocno pyliły :D

Iwetto pisze...

Mleko , które zabija O.O

Jeszcze nie miałam przyjemności używać nic z tej firmy, ale widzę że dziewczyny polecają żele ;D
zobaczymy!

FasOla pisze...

Nie tracę nadziei, bo kolorek urzeka. Na pewno dam mu kolejną szanse ;)

adrianna pisze...

ja ogólnie nie przepadam za kąpielami. ale po twojej recenzji wiem, że na pewno nie kupiłabym tego kosmetyku - pewnie bym się zakasłała na amen :)

DobraDusza pisze...

Zapach znam i bardzo lubię :) a produkt wypróbuję jak już będę miała wannę ;)

Crumbs of Beauty pisze...

Z tej serii miałam kule do kąpieli i mus do ciała. Kule to taki gadżet - spokojnie można się bez nich obejść bo rewelacji nie robią ale mus mnie zachwycił. Piknie pachnie wanilią i mlekiem, dobrze się rozprowadza, szybko wchłania i jest wydajny. Kupiłam w promocji "Dobra cena na do widzenia" w Rossmannie i żałuję, że tak późno go odkryłam. Jak jeszcze go gdzieś znajdę to na pewno kupię.

barwy.wojenne pisze...

@Kate - no, to bardziej dla zapachu jednak;)
@Burn, Pięknośćdnia - dziekuję:*
@Greatdee - no i chyba tez na tym opakowaniu poprzestanę
@Atqa - powinni, zdecydowanie!
@Idalio - aż sie boje pytać z jakiej firmy... ja mam marchewkowe z Bielendy i one sa akurat ok
@Iwetto - ale nie od wściekłych krów;) żel tez bym wypróbowała;)
@ada - może sprawdx kule, one sprawiają, że KAŻDY lubi kąpiele;)
@Dobraduszo-zapach tak, pył na nie;) uważaj więc!:*
@SexiChic - w Naturze zobacz, jesli masz pod ręką;) tak o musie piszecie, że muszę sie za nim rozejrzeć:) a kule maja to do siebie, że to uroczy,a le gadżet jednak:)

Back to Top Najlepsze Blogi