33

BeBeauty Body Eprert!v - SPA Peeling do ciała Mango (biedronkowa gazetka Tajemnice Urody)

Serii biedronkowych recenzji ciąg dalszy. Wczorajsze zakupy, o których pisałam, uświadomiły mi samej, że najlepszym produktem z "mojego" koszyka jest masło "Afryka" i peeling mango. Tak więc te dwa produkty postanowiłam szybko przetestować, by przekazać Wam moje spostrzeżenia i może zachęcić lub zniechęcić do zakupu. Bo mimo że cena 7,99 złotego za 200 mililitrów produktu kusi niezmiernie, to jeśli coś mam nam nie podpasować - lepiej przeznaczyć je na inne rzeczy:)
Zacznijmy od tego, co na wierzchu - opakowania. Jest to typowe pudełko na peeling - takie same ma w swojej ofercie The Body Shop! I nie jest nawet podobne, ale identyczne w designie. To przezroczyste plastikowe opakowanie w formie spłaszczonego walca z lekko pomarańczową zakrętką z napisami. Moim zdaniem opakowanie jest idealne dla takiej formy produktu jak peelingująca galaretka myjąca, gdyż widzimy w nim produkt. Na wierzchu mamy dość estetyczne napisy i nazwę produktu - nic zbędnego, ale i niegrzeszącego urodą:)

Jednak to, co najważniejsze, kryje się w środku. To nie jest zwykły peeling, do jakich przyzwyczaiły nas inne firmy. Nie jest to typowy peeling cukrowy o konsystencji kleistej, zbitej papki (na przykład Organique i TBS), nie jest to też żel z peelingującymi drobinkami (jak w przypadku produktów Joanny), nei ejst to w końcu krem z peelingiem (oliwkowy TBS czy tez produkty Mary Kay). Produkt marki BeBeauty to po prostu peelingująco-myjąca galaretka z drobinkami ścierającymi. Podobny produkt można znaleźć w asortymencie The Body Shop.
Dla mnie produkt BeBeauty to idealne połączenie niskiej ceny i jakości (w przypadku wersji mango!). Peeling mango jak wcześniej pisałam ma dla mnie zapach mango połączonego z miodem i orzechami. Tak, to prawda, ale przy użyciu odkryłam coś jeszcze, co BARDZO mnie cieszy. To zapach pomarańczowo-figowej konfitury, ciasta z figami lub, ekstremalne porównanie, ciasta brzoskwiniowego podawanego na ciepło z gałką lodów! Czyli jak dla mnie istna smakowo-zapachowa orgia! Nie wyczuwam w nim chemii, co jest bardzo ważne dla mnie, bo lubię zapachy "czyste" (choć wiem, że to i tak dzieło chemików). 
Sposób użycia może być czasami kłopotliwy ze względu na konsystencję - przelatuje mango między palcami. Ale po oswojeniu się z nim, nie sprawi już większych problemów. Na plus mogę podać obecność kruszonych łupin orzecha włoskiego i pestek czarnej porzeczki, które zatopione są w produkcie:
Po użyciu skóra jest miękka, naprawdę czysta i dobrze złuszczona (nie tak dobrze jak po peelingu oliwkowym TBS). Nie jest przy tym sucha, choć na pewno nie pozostaje na niej tak delikatny i subtelny efekt, jak po użyciu organiqe'owego Bloom Essence. Jednak za cenę 7,99 złotego będę uparcie powtarzać, że to produkt idealny!
Mam nadzieje, że po zniechęceniu się do winogrona, kolejne spotkania z nim staną się taką przyjemnością jak użycie mango:) Specjalnie dla Was przetestuję go jeszcze w tym tygodniu, by móc porównać oba peelingi:)
Wiem, że Tajemnice Urody to hit początku miesiąca na Blogspocie - czy i Wy uległyście biedronkowemu szaleństwu? Które peelingi już macie, a na które chcecie zapolować?
Podzielcie się!

33 komentarze:

Natasza M pisze...

Ja dzisiaj na zakupach w Biedronce ograniczyłam się tylko do pudru do kąpieli z serii limitowanej =]

Ale mam ochotę na wszystko! =]

barwy.wojenne pisze...

a ja do pudru już nie podejdę na krok - dla mnie neiwypał wannowy, a do do stóo pewnie bedzie idealny;) choć najlpeije wspominam wiśnie i zieloną herbatę (musze jakąś notke o niej wyskrobać, bo to moim zdaniem jedyny puder wart zakupu)

Natasza M pisze...

Ja właśnie wiśnie kupiłam, ale ja zwykle leje tylko 1/3 wanny wody, bo mnie woda przytłacza, nie mogę leżeć aż po szyje, bo mam problem z oddychaniem...

A co do kompa no cóż przeżyła bym bez problemu, gdyby nie to, że ja na nim pracuje codziennie. Ech minusy bycia wolnym strzelcem =[ Mam nadzieje, że w 2 tygodnie się uwiną =]

barwy.wojenne pisze...

to przynajmniej sie nie zrazisz brzydkim zapachem:)

oj, znam to, znam... na szczęście mam "zapasowy" komputer, bo jak z tamtym miałam problemy, też pracowałam w domu:) ale co swój, to swój:)

Anonimowy pisze...

Zakupiłam wersję z mango i wersje z borówką. Jestem oczarowana oboma peelingami lecz moje serce skradł borówkowy. A w dodatku te drobinki ścierające, to po prostu coś cudnego. Wszystkie peelingi Joanny się przy nim chowają ! :)

idalia pisze...

Chyba ulegnę po Twoje recenzji ;)
Wprawdzie masło mango z poprzedniej gazetki zużywam do stóp - nie lubię jego chemicznego zapachu... to chyba skuszę się na peeling.
Jeśli to dobry ścierak to wydam te grosze na biedronkowe cudo :)

barwy.wojenne pisze...

ja bym kupiła borówkę, ale 3 peeling to grzech... wszyscy piszą, że pachnie jak guma balonowa, a ja uwielbiam takei spożywcze zapachy;) i tak, Joanna to pikus przy BeBeauty, wiec mam cicha nadzieję, że wejdą te peelingi do stałej oferty

barwy.wojenne pisze...

Idalio, polecam:) też byłam lekko niepewna zapachu, bo czytałma o mango masle same złe rzeczy... ale tu sie przyjemnie rozczarowałam... mam radę - sama wiesz, że wiele osób otwiera kosmetyki, przebijając folijke, by poznac zapach - nie polecam Ci tego, ale jednak może poszukaj tak zniszczonego pudełka i sie przekonaj, czy Ci zapach odpowida, bo jak pisałam te 8 złotych zawsze można na coś innego przeznaczyć - na przykład 2 micele;)

Tyna pisze...

każda zachwala te masła i peelingi, że chyba dzisiaj pójdę do biedronki kupić jak jeszcze będą. Ale jest taki wybór, że nie wiem na co się zdecydować ;)

Michalina Baron pisze...

Ja mam winogrono i niezbyt mi się podoba ;/ Nie ładny zapach, trochę słaby zdzierak, a skóra ja przed użyciem. Ale na razie użyłam go 1 raz, moze zmienię moje podejście do niego ;))

Aaaa! Ten peeling powinno się używac na sucho, czy na mokro ;p ? Bo na etykiectce nie jest napisane, a gdzieś czytałam, że na sucho, ale z drugiej strony peeling do ciała na sucho? Jak Ty używasz? ;-)

barwy.wojenne pisze...

polecam mango właśnie, dziewczyny pieją z zachwytu nad borówką (imnie, biedną, kuszą)... z maseł Afryke polecam - mam tez Brazylię, ale spodziewałam sie bardziej orzeźwiającego zapachu... moja rada - szukaj porwanych folii i wąchaj:D

barwy.wojenne pisze...

Miszo - tez mam winogrono, po niuchu jestem rozczarowana - dzisiaj pewnie zrobię drugi prysznic peelingujący;)

używam ich na lekko zwilżoną skórę, choć i na suchą nie ma problemu, bo sie przy TBS (identycznym?) zdarzało tak stosować.... nie powinien zrobić Ci żadnej krzywdy:)

widzę, ze jesteś zwolenniczka mocnego tarcia - te żeliwe nie zadrą tyle, co kremowe (mega zdzierak to oliwka z TBS)

strī-linga pisze...

ja kupiłam borówkę i zapach bez szału, chemiczny. ale to jest moje indywidualne poczucie, bo ja jestem bardzo wymagająca jeśli chodzi o czerwone owoce - tzn zapachy w kosmetykach. jabłko może chemicznie pachnieć, spoko. ale żaden czerwony owoc nie może pachnieć inaczej niż ja to sobie wyobrażam :D takie zboczenie... anyways, kupiłam tylko borówkowy peeling i nic więcej. tzn z działu peelingi/masła. rozważam masło i ten peeling mango. ale nie wiem. nie wiem.

Madziorex pisze...

Jestem zachwycona ta gazetką Biedrony. Na razie skusiłam się na odżywcze masło do ciała Afryka Spa, jest genialne. Gorąco wszystkim polecam.

barwy.wojenne pisze...

@stri-lingo - jak mi ktoś pisze lub mówi, :"nie wiem, nie wiem", to JA WIEM, ze i tak coś kupi;)
a co do zapachów kosmetyków, to dla mnei to nigdy nie ejst zapach owocu , tylko jedzeniowo-myślowej fantazji na jego temat:) gdyby miał pachnieć peeling borówką, byłby cierpki i wszyscy by narzekali, albo takie masłowe mango - dla mnie wszystkie mango kosmetyki to bardziej Mango Lassi, jogurt mango niż mango "mango":) po prostu chyba nie ma możliwości sprzedania czegoś, co pachnie typowym owocem (bo juz kwiaty to inna bajka)

barwy.wojenne pisze...

@Madziorex - przyłączam sie do Twoich słów - Afryka jest super:) A w Biedronce wiedzieli, co zrobic, by po lipcopadzie, średnim poczatku sierpnia, zrobić NAm, kobietom, dobrze;)

Kinga pisze...

No prosze: Biedronka robi furorę.
ja tez kupiłam kila rzeczy

barwy.wojenne pisze...

Kingo, bo to tanie i dobre rzeczy;) a żel miceralny jest naprawdę jednym z najlepszych (jesli nei najlepszym) na rynku, podobnie jak seria produktów do pielęgnacji stóp:)

czekam na posta:)

Natasza M pisze...

Ja zapasowego komputera nie mam niestety, ale cóż i tak sie cieszę, że uda mi się w końcu go do naprawy oddać, bo zwykle mam tyle pracy, że nawet jednego dnia wolnego nie mam =[

Hexxana pisze...

Masel Biedronkowych nie lubie ale za to zrobilam zapas peelingu o zapachu Borowki:)))

PCJL pisze...

Bardzo kusząca recenzja. Ja ostatnio jakoś nie umiem się wybrać do mojej Biedronki, może jutro wreszcie się zbiorę.

Olga Gibas pisze...

Czuję, że misja wypełniona, bo kupiłam go koleżance, a ta wersja zapachowa zgarnia najlepsze opinie :)

Tusia pisze...

Niestety i ja uległam biedronkowym promocjom i również mam peeling z mango, mam nadzieje że będę tak samo zadowolona z tego produktu jak ty:)

braworka pisze...

ja mam peeling winogronowy, zobaczymy co to będzie ;)

http://braworka.blogspot.com/

Anonimowy pisze...

a ja kupiłam sobie peeling winogronowy ;)
zapraszam do nas: www.world4girls.blog.onet.pl

Malinowy Kuferek pisze...

A ja się zastanawiam. Dzisiaj drugi raz byłam w Biedronce i rozmyślałam nad tym peelingiem. Wzięłam masło Azja - pięknie pachnie. Ale nie wiem czy kupić peeling czy nie, bo w sumie uwielbiam swój cukrowy, który sama robię. :)

Sleeping-beauty pisze...

Ja niestety jeszcze nie byłam na biedronkowych zakupach. Ale przymierzam się do kupienia kilku rzeczy, jednak nie wiem co zastanę :).
+obserwuje i zapraszam do tego samego:
http://sleepingbeauty0.blogspot.com/

Annathea pisze...

Na początku uznałam, że się nie dam i wzięłam tylko żel pod prysznic, ale chyba jutro wrócę do Biedronki^^. Absolutnie nie potrzebuję ani peelingu, ani masła do ciała, ani żelu micelarnego:P.
Używałaś może masła Azja? Jeśli tak, co o nim sądzisz?

_Alessandra pisze...

Ja właśnie dziś - w końcu! - stałam się posiadaczką paru produktów, a z peelingów miałam do wyboru tylko borówkę i winogrono,a pamiętając Twój opis zapachu winogrona,wybrałam borówkę,która jak dla mnie pachnie dość ostro,ale łudząco podobnie do tych cukierków z alkoholem - wiśnia w czekoladzie z dodatkiem dżemu ;D A mango niestety nie zastałam..;/ Ale będę próbować - po tak dobrej recenzji,grzechem byłoby nie spróbować! Zwłaszcza,że borówkowy o tej porze roku mi jakoś nie pasuje :)

Anonimowy pisze...

też mam mango :P
faktycznie jest trochę rzadki i ja w jego zapachu wyczuwam trochę jakby drewno :P

barwy.wojenne pisze...

@Hexxano - wszyscy tak ja zachwalaja, że pewnie ulegnę:)
@redhaed - warto sie ruszyć:) bo kosmetyki fajne naprawdę:)
@oposie - brzmi jak wojskowy żargon z tą "misją":)
@Tusiu - też mam taka nadzieję:) i tylko nie "Niestety", bo deal był niezły;)
@braworko - no, dla mnie średni jest, ale właśnie powiesiłam o nim opinię;)
@Anonimie - ja tez go mam - opinia w nowej notce:)
@Malinowy Kuferku - masło Azja mnie tez kusi.... czekam na kolejne opinie, bo jak na razie WSZYSCY na plus:) a jesli lubisz swój peeling, to chyba nie warto:) wychodze z założenia, że po co, skoro ma sie zmarnować?:) a Ty sobie zawsze zrobisz, jak tylko chcesz:*
@Sleepin_beauty - idź, idź, póki czas;) (kusi)
@Sumire - bądź silna:D co do masła to tego akurat nei mam - ale Malinowy Kuferek pisała, ze pieknie pachnie (wierzę!)... ja polecam Afrykę:)
@_Alessandro - jeśli masz w mieście kilka Biedronek - poluj:) strasznie mi sie Twój opis borówki podoba:) lubie takei zapachy... słyszałam jeszcze, że jak guma balonowa pachnie... kusicie mnie nią straszliwie;)
@holiday - taki juz jego urok:D ale za to jest całkiem inny niż wszystkie produkty na rynku;)

adrianna pisze...

strasznie słodki! dla mnie wali rodzynką :) ale figa to równie dobre porównanie.

Unknown pisze...

Zakupiłam sobie dokładnie ten sam peeling i jak na razie użyłam go tylko raz. Z tego co zauważyłam, to mocno się pieni (przez co jest wydajny) i ma przepiękny zapach :)

Back to Top Najlepsze Blogi