Cienie Pro Longwear Eyeshadow polubiłam, gdy trafiły do sprzedaży z kolekcją Styledriven w zeszłym roku. Tym razem skusiłam się na 2 odcienie, które można według mnie stosować nie tylko jako cienie, ale i róże do policzków. W przypadku większej o ponad połowę niż standardowa pojemności (bo 3,4 grama) nie będę się obwiniała o marnowanie kosmetyku;)
Oba kolory łatwo uznać za mało efektowne i dość rozmyte, znając moje upodobanie do mocnych, nasyconych barw - jednak nic bardziej mylnego. Zarówno Always Sunny, jak i Bloom On doskonale uzupełniają paletę potrzebną do wykonania każdego niemal makijażu, czy to w sytuacji, gdy stosujemy je jako cienie, czy jako róże do policzków.
Always Sunny to cień o odcieniu złotego piasku z domieszką żółci i pomarańczu. Cień ma matowe wykończenie. Myślę, że może też sprawdzić się jako róż lub puder konturujący.
Bloom On to przygaszony popielaty róż, bardzo czysty, jasny odcień tego koloru. Również ma wykończenie matowe. Służy mi nei tylko jako cień do delikatnych makijaży, ale i jako róż.
Cienie bez bazy wytrzymują na powiece do 10 godzin, nie tracąc przy tym koloru. Na bazie kolor zyskuje na intensywności (tak jakby użyć go na mokro) i na oku pozostaje do godzin 16. Myślę więc, że cienie porażają swoją trwałością. Jako róże Pro Longwear Eyeshadows bez żadnych uszczerbków trwały na moich policzkach przez 11 godzin! Kolor był prawie tak samo intensywny jak po nałożeniu.
MAC, Pro Longwear Eyeshadow - Always Sunny i Bloom On |
MAC, Pro Longwear Eyeshadow - Always Sunny i Bloom On |
Mogę z czystym sumieniem polecić oba odcienie - mam wrażenie, że na tych dwóch kolorach z kolekcji może się nie skończyć (bowiem do dziś żałuję, że z poprzedniego "rzutu" długotrwałych cieni MAC mam tylko 1 kolor, o którym też niedługo napiszę).
Czy Wam jakiś cień wpadł w oko? Skusiłyście się, czy może wolicie mniejsze pojemności tradycyjnych cieni MAC?
Podzielcie się!
6 komentarze:
Ładne :). I uniwersalne, skoro można też nimi maziać policzki :)
zoila, nie wiem, czy oni zakładali, że można... ale jesteśmy w POlsce, a my, Polki, to kosmetyczne McGajwerki! się sprawdza? to sie używa:D jak wczorajszy róz jako cień:D
Cień jako róż, szminka jako róż, burak jako róż... Hulaj dusza, piekła nie ma :D
Uwielbiam kosmetyki MAC, a ten cień zdecydowanie próbowałabym również na swoich policzkach :-)
Pozdrawiam i zapraszam do siebie - pierwszy blog o życiu i pracy modelki "od kuchni" - http://www.wieszaknawybiegu.blogspot.com/
Ten róż wpadający w szarość jest świetny. Wręcz stworzony do ożywiania moich policzków;)
obydwa cienie sa przesliczne :):)
Prześlij komentarz