Lotus & Bamboo Nourishing Body Lotion marki Mary Kay (60 złotych za 236 ml) to odżywczy balsam do ciała, zaprojektowany do codziennego użytku.
Naprawdę spodobało mi się opakowanie, w kształcie walca, z nieprzezroczystego, miękkiego plastiku. Jest to niezbyt często spotykana forma, która zyskuje jeszcze bardzo śliczną oprawą graficzną, która od razu sugeruje, czego możemy się spodziewać w środku.
Naprawdę spodobało mi się opakowanie, w kształcie walca, z nieprzezroczystego, miękkiego plastiku. Jest to niezbyt często spotykana forma, która zyskuje jeszcze bardzo śliczną oprawą graficzną, która od razu sugeruje, czego możemy się spodziewać w środku.
A to, co dostajemy od razu, to cudowny, soczysty zapach dojrzałych owoców i bambusa, lotos jest wyczuwalny ale dopiero po jakimś czasie. Od razu kojarzy mi się z cudownymi wakacjami, na początku jest rześki i stawiający na nogi, żeby później zamienić się w nieco cieplejszy, kwiatowy aromat, który czasami czuć wakacyjnymi wieczorami na świeżym powietrzu.
Sam balsam jest leciutki i bardzo łatwy w rozprowadzaniu. I jeśli dobrze rozprowadzimy go na skórze wchłania się ekstremalnie szybko, u mnie wystarczyła jakaś minuta, żeby dosłownie wsiąknął w ciało, nie pozostawił przy tym uczucia lepkości czy tłustości. Zapach jednak nie znika, zostaje na ciele przez następne 4 do 6 godzin. Przez to, jak szybko skóra go absorbuje polecam go na wszelkie wyjazdy, kiedy czas staje się dla nas bardzo ważny, na wakacje, kiedy nie chcemy się obciążać tłustymi filmami i dla wszelakiej maści niecierpliwców!
Nawilżenie jest moim zdaniem bardzo przyzwoite, i o ile nie macie ekstremalnie przesuszonej skóry, powinno wam wystarczyć. Produkt nadaje się jako standardowy nawilżacz do użytku w ciągu dnia, po porannym prysznicu. Da wam całodzienny komfort nawilżonej i odprężone skóry. Przyniesie też uczucie świeżości, ciało staje się zdecydowanie gładsze, ale nie napięte, po prostu wygląda i czuje się zadbane.
Produkt też, mimo swojej lekkiej konsystencji jest bardzo wydajny, i wystarczy naprawdę odrobina by nawilżyć nim całe ciało.
Nawilżenie jest moim zdaniem bardzo przyzwoite, i o ile nie macie ekstremalnie przesuszonej skóry, powinno wam wystarczyć. Produkt nadaje się jako standardowy nawilżacz do użytku w ciągu dnia, po porannym prysznicu. Da wam całodzienny komfort nawilżonej i odprężone skóry. Przyniesie też uczucie świeżości, ciało staje się zdecydowanie gładsze, ale nie napięte, po prostu wygląda i czuje się zadbane.
Produkt też, mimo swojej lekkiej konsystencji jest bardzo wydajny, i wystarczy naprawdę odrobina by nawilżyć nim całe ciało.
Jeśli więc szukacie czegoś na wakacje, o oszałamiającym zapachu, który pozostanie z wami na długo, Lotus & Bamboo Nourishing Body Lotion firmy Mary Kay to świetny wybór!
Próbowałyście go? Zamierzacie kupić? Czy jesteście niecierpliwe, jeśli chodzi o długość wchłaniania się produktu?
Podzielcie się!
Podzielcie się!
9 komentarze:
gdyby był chociaż troche tańszy to na pewno bym go kupiła bo należe do tych niecierpliwych :)
baaaardzo ciekawi mnie jego zapach ;)
ciekawy produkt, ale ciekawą też ma cenę ;)) Ja należę do niecierpliwych i nie lubię jak się kosmetyki długo wchłaniają.
hmm..zapach mnie ciekawi ;) ale cena nie dla mnie. I też nie należę do cierpliwych...dla mnie musi się szybko wchłaniać ;)
Widzę, że nie tylko ja dziś recenzuję Mary Kay:) Rzeczywiście firma godna polecenia, choć balsamów nigdy nie używałam. U siebie prezentuje dziś dwie szminki Mary Kay:)
Ciekawe mazidło, ale znowu cena mi nie pasuje =[
Kurczę, fajny tylko trochę drogi, jak na moją kieszeń to niestety odpada.
Zawsze mnie zadziwiają te nietypowe pojemności kosmetyków Mary Kay. Podoba mi się Twój opis zapachu tego balsamu :) niestety, z uwagi na cenę, produkt nie jest dla mnie.
Musi ciekawie pachnieć. :)
Co do wchałania, ja jestem skłonna poczekać. Nie zależy mi aż tak na błyskawicznym znikaniu z powierzchni skóry.
Prześlij komentarz