Body Anticellulite Program (13,99 złotego za 200+25 ml) to linia produktów antycelulitowych do ciała marki Lirene. Częścią tej serii jest Peeling-Masaż Myjący Antycelulitowy, który będzie przedmiotem tej recenzji.
Produkt zamknięty jest w miękkiej tubie, z której bardzo łatwo wyciska się produkt, dokładnie taką porcje, na jaką mamy ochotę. Peeling na śliczny cytrusowy, nieco cierpki zapach, który pod prysznicem jest w stanie nas obudzić i dodać nam energii na dobry start!
Scrub ma konsystencję rzadkawego żelu, w którym zatopione są grube drobinki ścierające. Przez swoją lejącą konsystencje produkt świetnie rozprowadza się na skórze, pieni się i dobrze spełnia swoją rolę myjącą. W połączeniu z wodą zaczyna pachnieć jeszcze intensywniej! Drobinki są dosyć ostre i ścierają naprawdę porządnie, jednak nie zauważyłam podrażnień czy zadrapań na miejscach wrażliwych takich jak dekolt. Mimo więc swojej prawdziwej siły nie jest na tyle agresywny, żebyście mieli się go obawiać! Bardzo dobrze sprawdził się na moich kłopotliwych miejscach czyli łokciach, kolanach i łydkach, gdzie moja skóra zawsze jest trochę grubsza i bardziej przesuszona. Już po pierwszym zastosowaniu peelingu skóra staje się wyraźnie gładsza i bardziej elastyczna.
Co do właściwości antycelulitowych - szczerze mówiąc nie zanotowałam gigantycznego sukcesu, ale też go nie oczekiwałam. Takie produkty mają tylko wspomagać redukcje skórki pomarańczowej, a nie odwalać całą czarną robotę (ćwiczenia, dieta) za nas. Jeśli chodzi o wspomaganie, to zdecydowanie widzę tu potencjał. Ten produkt bowiem nadaje się rewelacyjnie do wykonywania masażu, który jak wszyscy wiemy poprawia krążenie i ma duży wpływ na redukcje celulitu. Jeszcze lepiej, jeśli wykonamy masaż na sucho i wspomożemy się środkiem nawilżającym o działaniu antycelulitowym z tej samej serii!
Produkt zamknięty jest w miękkiej tubie, z której bardzo łatwo wyciska się produkt, dokładnie taką porcje, na jaką mamy ochotę. Peeling na śliczny cytrusowy, nieco cierpki zapach, który pod prysznicem jest w stanie nas obudzić i dodać nam energii na dobry start!
Scrub ma konsystencję rzadkawego żelu, w którym zatopione są grube drobinki ścierające. Przez swoją lejącą konsystencje produkt świetnie rozprowadza się na skórze, pieni się i dobrze spełnia swoją rolę myjącą. W połączeniu z wodą zaczyna pachnieć jeszcze intensywniej! Drobinki są dosyć ostre i ścierają naprawdę porządnie, jednak nie zauważyłam podrażnień czy zadrapań na miejscach wrażliwych takich jak dekolt. Mimo więc swojej prawdziwej siły nie jest na tyle agresywny, żebyście mieli się go obawiać! Bardzo dobrze sprawdził się na moich kłopotliwych miejscach czyli łokciach, kolanach i łydkach, gdzie moja skóra zawsze jest trochę grubsza i bardziej przesuszona. Już po pierwszym zastosowaniu peelingu skóra staje się wyraźnie gładsza i bardziej elastyczna.
Co do właściwości antycelulitowych - szczerze mówiąc nie zanotowałam gigantycznego sukcesu, ale też go nie oczekiwałam. Takie produkty mają tylko wspomagać redukcje skórki pomarańczowej, a nie odwalać całą czarną robotę (ćwiczenia, dieta) za nas. Jeśli chodzi o wspomaganie, to zdecydowanie widzę tu potencjał. Ten produkt bowiem nadaje się rewelacyjnie do wykonywania masażu, który jak wszyscy wiemy poprawia krążenie i ma duży wpływ na redukcje celulitu. Jeszcze lepiej, jeśli wykonamy masaż na sucho i wspomożemy się środkiem nawilżającym o działaniu antycelulitowym z tej samej serii!
Tak więc, jeśli szukacie czegoś, co wspomoże was w walce z pomarańczową skórką (i przy okazji będzie pachniało jak pomarańcza) to Peeling-Masaż Myjący Antycelulitowy jest stworzony dla was!
Widziałyście? Próbowałyście? Wierzycie w działanie takich kosmetyków?
Podzielcie się!
Podzielcie się!
12 komentarze:
tez mam ten peeling i uwazam go za przeciętny, zły nie jest ale bez szału
peelingu tego nie mialam, ale serum na noc bardzo lubię :)
Uwielbiam ten peeling! Jest bardzo wydajny, moją tubę mm od lutego i dopiero co ją kończę :) mogliby zmienić jedynie zapach, bo jest ciut chemiczny. Świetny ścierak! :)
Kupiłam niedawno jako że został okrzyknięty KWC roku. Nie zawiodłam się, polubiłam, ale recenzję napiszę za jakiś czas bo jestem dopiero w połowie pierwszego opakowania :)
Haha, to mnie ubiegłaś :P Właśnie chciałam o nim pisać :P
Również bardzo lubię!
Lubię To!
Nie oczekując od niego cudów - bardzo go lubię, fajny mocny ścierak. Na cellulit wolę sera od Eveline (:
Hah, spodobał mi się ten przewrotny kontrast - wspomóc walkę ze skórką pomarańczową specyfikiem o zapachu pomarańczy ;)
Jest to moj absolutnie ukochany peeling do ciala. Pal licho jego "wlasciwosci antycellulitowe" (nie odnotowalam), sposob w jaki wygladza skore i jak pachnie - genialny :]
Jak wykończę wszystkie swoje peelingi, to być może się za nim rozejrzę, skoro tak go polecacie. :)
Hmm chyba muszę dopisać do listy kosmetyków must have anty cellulit =]
Poza tym z kosmetyków Lirene jak do tej pory jestem zadowolona =]
nie miałam przyjemności z tym peelingiem, ale jestem na wykończeniu kilku więc może się skuszę :) miałam kiedyś peeling z lirene i byłam zadowolona, więc warto spróbować.
w działanie takich kosmetyków byłabym w stanie uwierzyć, przy regularnym używaniu całej linii - jeden nie jest w stanie nic zrobić z naszą skórą.
Prześlij komentarz