Dzięki uprzejmości marki Virtual mogłam przetestować kilka ich produktów - oto pierwszy z nich. Od razu zaznaczam, że moje opinie są OBIEKTYWNE!:) Na tyle, na ile potrafią być obiektywne opinie kobiety zakochanej we wszelkich kosmetykach;)
Virtual Color Eye Liner w odcieniu 06 to kobaltowo-niebieski eyeliner. Ma naprawdę ładny kolor, trochę przypominający mi tusz do kresek, który miałam kiedyś z MACa, ale nie pamiętam jak się nazywał.
Produkt ma bardzo wygodny, cienki pędzelek, zdolny do narysowania kreski każdego rodzaju (może poza grubaśną jaskółką, ale do tego najlepsze są eyelinery w żelu). Sam eyeliner jest dosyć rzadkawy i nie kryje kolorem za pierwszym pociągnięciem, trzeba poczekać, aż wyschnie i nałożyć drugą warstwę, na szczęście jest suchy w oka mgnieniu, wolałabym jednak, żeby nie zostawiał łysych placków już przy pierwszym pociągnięciem pędzelka. Dzięki aplikatorowi jestem też w stanie dotrzeć do linii tuż przy rzęsach, co nigdy nie udaje mi się, jeśli pędzelek jest szerszy, a, że moje rzęsy są białe jak mleko, to możecie się domyślać jak mnie to irytuje!
Virtual Color Eye LIner 06, bez flesza |
Virtual Color Eye LIner 06, z fleszem |
Mimo początkowego zawodu przy malowaniu, później było już tylko lepiej. Moje oczy mają skłonność do łzawienia pod wpływem WSZYSTKIEGO (wiatr, deszcz, słońce, silne zapachy itd), kiedy go testowałam nie było inaczej. Virtual dzielnie trzymał się powieki, przez mój 12 godzinny dzień pracy - ani drgnął, nie pękał, nie przesuwał się, nie zasychał na twardą skorupę. Żadnego osypywania się, kruszenia się czy "filcowania" na oku. Był tak wytrzymały, jak niedawno opisywane przeze mnie Smashboxy, rodzi się więc pytanie - po co przepłacać? To chyba kwestia wyboru kolorów, postaram się tych kupić więcej, żeby móc je wam zaprezentować.
Na pewno nie podrażnił moich oczu, nie piekł też powieki przy aplikacji, co czasem zdarza mi się z innymi eyelinerami, nie wyrządził mi krzywdy, nawet kiedy wsadziłam go sobie w wewnętrzną część powieki.
Zmył się bezproblemowo zwykłym płynem do demakijażu oczu.
Na pewno nie podrażnił moich oczu, nie piekł też powieki przy aplikacji, co czasem zdarza mi się z innymi eyelinerami, nie wyrządził mi krzywdy, nawet kiedy wsadziłam go sobie w wewnętrzną część powieki.
Zmył się bezproblemowo zwykłym płynem do demakijażu oczu.
Zatem dziewczęta! Jeśli szukacie taniego, a dobrego eyelinera w odjazdowo niebieskim kolorze, to właśnie go znalazłyście!
A może miałyście go już wcześniej?
Podzielcie się!
A może miałyście go już wcześniej?
Podzielcie się!
11 komentarze:
nie miałam tego eyelinera
kolor jest sliczny
faktycznie, śliczny kolor! będę musiała wypróbować :)
Posiadałam z tej serii eyeliner w kolorze brązu przełamanego złotymi drobinkami. Tez byłam z nigeo bardzo zadowolona jak na tą cenę. Jedyna wada była taka, że niestety brokat trudno się zmywał, ale nie utrudniało to jakoś bardzo jego użytkowanie.
Pozdrawiam,
Wesołych Świąt.
Świetny kolor ma :D
Kolor jest super:)))pieknie sie prezentuje!
Kolor jest piękny :)
ładnutki kolorek :) ja z golden rose mam złoty eyeliner brokatowy nr 09
i bardzo dobrze się sprawował :)
Dla mnie najlepszym eyelinerem jest ten z inglota, tani ale profesjonalny :)
zapraszam do obserwowania :)
www.fashionowelove.blogspot.com
Ciekawy, jednak ja wole eyelinery bez brokatu :)
fajnie Ci ta kreseczka wyszla :))
@niebieska - potwierdzam, sliczny jest... nastawiam sie na zakup pozostałych;)
@natexx96 - warto!!! serio, serio, jakość niezwykła jak na taka cenę!
@lady_flower - ja nei mam tego problemu, ale tez i brokat mi nie przeszkadza:) jestem od niedawna fanka tych linerów!
@Cookie - prawda?:)
@Hexxana - Tobie tez by pasował:)
@Angel - cała paleta jest śliczna, więc jak tylko będziesz miała szanse, próbuj wybrać swój:)
@poliii - jakos na Golden Rose nie przepadam, bo sie szybko sciaraja, ale może spróbuję:)
@Martyna - lubię Inglota, ale te są bardzo dobre, a tańsze (jak pisałam, jakość Smashboxa)
@FooU - prawie go nei widać;)
@Sroczko - dziekuję:*
Prześlij komentarz