Po wczorajszej notce o Tailored Cheek Tint z The Body Shop postanowiłam napisać o jeszcze jednym żelowym różu, jaki posiadam. Jest to limitowany produkt MACa, Just a Pinch, który był dostępny w sprzedaży wraz z kolekcją A Rose Romance wiosną 2009 roku. Ten róż to był mój pierwszy polski zakup produktów MAC i potem już się potoczyło jak z górki.
Just a Pinch jest koloru intensywnej malinowej czerwieni, co w opakowaniu może lekko przerazić, lecz na skórze daje efekt uszczypnięcia właśnie (stąd nazwa). Niestety, jako ze aparat pożyczyłam, nie pokażę Wam efektów na policzkach, a zdjęcia, które mam pochodzą z mojego "przepastnego kosmetycznego archiwum" (stworzonego właśnie na wypadek, gdyby aparat nie był pod ręką).
Produkt ten nadaje się również na usta, gdyż jego żelowa konsystencja bardzo dobrze sprawdza się w roli błyszczyka. Trwałość nie pozostawia nic do życzenia - na ustach pozostaje nawet do 2 godzin, co według mnie jest przyzwoitym rezultatem.
Mam nadzieję, że swatch Wam na razie wystarczy i w przyszłym tygodniu nadrobię zaległości w pokazywaniu efektów, jakie Tailored Cheek Tint i Just a Pinch dają na skórze.
Muszę się przyznać, że przez ostatni rok "zaniedbałam" szczypiący róż, ale od wczoraj znów jest on w zakresie moich zainteresowań i już szukam zastosowania do makijażu. Wydaje mi się, że doskonale sprawdzi się on przy tworzeniu makijażu lekkiego, dziewczęcego, niezobowiązującego - jednym słowem jest idealny an wiosnę!
8 komentarze:
Świetny kolor, ale chyba łatwo sobie nim krzywdę zrobić?
U mnie konkurs makijażowy do zdobycia atrakcyjne nagrody. Sprawdź:
http://lady-flower123.blogspot.com/2011/04/225-konkurs-makijazowy-teledysk.html
podobno tak, ale sie o tym za późno dowiedziałam;) i jak już go opanowałam, to nie było źle... dziewczyny w MAC twierdziły, że to "zdradzieckie nasienie" (ale o tym wiedziały, więc lepiej nei wiedziec z tego wynika)
Rzeczywiście, wygląd ma niepokojący. Może wrzucisz zdjęcia, kiedy już odzyskasz aparat? Jestem zaintrygowana tym "uszczypnięciem". ;)
Kolor obiecujący,mogliby je przywrócić :D
wygląda interesująco ;)
Śliczny odcień, bardzo ożywiający, ale podejrzewam, że ryzykowny. Dla mojej zaczerwienionej cery raczej się nie nada. Nigdy nie miałam różu innego niż w kamieniu, więc ciekawa jestem jak się tym operuje.
Wygląda świetnie, lubię tego typu kosmetyki:)
Nie udało mi się niestety być w tamtej częsci Krakowa po te blyszczyki:( Mam nadzieje, że nie gniewasz się? Może popytaj dziewczyn z Krakowa, może któraś będzie w tamtej okolicy?
Kolor jest super, ale formula rozu niestety nie dla mnie :/
Prześlij komentarz