Ilość Waszych zgłoszeń wywołała u mnie szok i spowodowała, że poczułam się... lepiej. Może to zabrzmiało źle, ale Wasze włosowe katastrofy, które przeminęły (na szczęście) były zdecydowanie gorsze niż sytuacje, które dotychczas mi się przytrafiały. Sama przeszłam przez etap żółtka na głowie, zielonych refleksów, obcinania grzywki "na gołębia" czy wycinania kosmyków, bo zaplątała się w nie guma do żucia. Czasami Wasze historie mroziły mi krew w żyłach, czasami wywoływały lekki uśmiech, ale zawsze uświadamiały, że my, kobiety, już tak mamy, że z włosami zawsze mamy jakiś problem;)
Wiem, że to będzie brzmiało jak standardowa formułka, ale tym razem miałam niezwykle trudne zadanie, musząc wybrać wśród Waszych zgłoszeń to jedno... Chyba największy koszmarem, jaki sama mogłabym przeżyć był ten, który przytrafił się Let's Talk Beauty.
Co Jej się przytrafiło? Same zobaczcie:
Jeśli chodzi o masakrę na głowie, to związana jest ona z... muchami.
Tak tak, to były czasy zwisających z lamp lepów na owady :D
Skakałam między fotelami, które były akurat usytuowane pod lampą. pech chciał, że lep spadł mi wprost na łeb :D
Nie dość, że włosy posklejane tak, że nie dało się z tym nic zrobić, to do tego jeszcze te muchy...
Cóż, nie dało się zrobić nic innego, jak wyciąć tę część włosów. Efekt można sobie wyobrazić, zwłaszcza, że już wtedy miałam dość długie włosy...
Tak tak, to były czasy zwisających z lamp lepów na owady :D
Skakałam między fotelami, które były akurat usytuowane pod lampą. pech chciał, że lep spadł mi wprost na łeb :D
Nie dość, że włosy posklejane tak, że nie dało się z tym nic zrobić, to do tego jeszcze te muchy...
Cóż, nie dało się zrobić nic innego, jak wyciąć tę część włosów. Efekt można sobie wyobrazić, zwłaszcza, że już wtedy miałam dość długie włosy...
Ja mam ciarki od samego myślenia o martwych muchach, a już martwe muchy we włosach to coś, co kojarzy mi się z Timem Burtonem lub serialem "Strefa Mroku".
Let's Talk Beauty, proszę, napisz mi swój adres na maila barwy.wojenne@gmail.com.
Dziewczyny, Was zapraszam do zabawy z Venitą w innym "włosowym" konkursie:)
6 komentarze:
Z lepem jeszcze nie miałam do czynienia - i obym nie musiała mieć :) gratulacje
blechhhh W PEŁNI bleeechhhh ZASLUŻONA fuuujjj NAGRODA:D !!!
haha dziękuję, nie sądziłam, że traumatyczne przeżycia z dzieciństwa sprawią mi taką radość :D już piszę maila :D
Uaaa, muchowa trauma do końca życia :)
gratuluje
Gratuluję ;) To była jedna z mocniejszych historii!
Prześlij komentarz