Make Up For Ever Professional - Aqua Cream

Jakiś czas temu w moje łapki trafił typowo letni odcień Aqua Cream od Make Up For Ever Professional - jadowita zieleń o numerze 23. Tym razem skusiłam się na odcień bardziej klasyczny, ale też bardzo wakacyjny - numer 9 w kolorze koralowym.

Jednak zanim dojdziemy do meritum (czyli do recenzji cienia), jeszcze chwila o pudełeczku. Jest ono wykonane z dość twardego, ale lekkiego plastiku, którego przezroczystość pozwala zawsze zauważyć potrzebny nam kolor. Nakrętka natomiast jest czarna, świecąca z wypisaną na biało nazwą marki. Co niezwykle istotne, zakrętka działa bez problemów, dzięki czemu łatwo dostać się do produktu, jak i dbać o niego, po każdym użyciu (co ważne) zakręcając kosmetyk, by nie dopuścić do wysuszenia go. A teraz...

Oto i koralowy sprawa szybszego u mnie bicia serca. Kolor idealny do delikatnych makijaży i do stosowania jako "niezniszczalna" pomadka do makijażu ust!

MUFE, Aqua Cream 9, Coral

MUFE, Aqua Cream 9, Coral

W świetle lampy kolor z matowego staje się lekko metaliczny, uwidaczniają się srebrne drobinki (niemal niewidoczne), które pięknie rozświetlają makijaż. Kolor zyskuje na intensywności i atrakcyjności, nie tracąc przy tym nic z bycia klasycznym.

MUFE, Aqua Cream 9, Coral - lampa błyskowa

MUFE, Aqua Cream 9, Coral - cień

Trwałość już legendarna - cień niemal na stałe przytwierdzony jest do oka. Cały dzień wytrzymuje u mnie bez poprawek, a i upalną noc zdarzyło mi się przetańczyć z nim na oku. Bez płynu micelarnego ciężko go usunąć, co poczytam mu na plus!

Co do nakładania - polecam użycie... palców. Ta metoda jest najłatwiejsza, szczególnie po rozgrzaniu pudełeczka w dłoniach. Aqua Cream ma bowiem wtedy maślano-kremową konsystencję, która doskonale przenosi się na powiekę (przy niezbyt mocno rozgrzanym produkcie konsystencja może być nieco tępa, ja to zauważyłam, inne dziewczyny nie zauważają tej "wady").

Czy polecam Aqua Cream? Tak, tak i jeszcze raz TAK! I na pewno zaopatrzę się w inne odcienie do kolekcji.

Szukajcie ich w Sephorach szczególnie teraz, kiedy trwają wyprzedaże - ja na swój numer 9 trafiłam zupełnie przypadkiem. Cień leżał sobie samotnie na półeczce między kosmetykami innych marek i jakby na mnie czekał. Musiałam go wziąć do domu, tym bardziej, że był o 50% przeceniony;)

Co myślicie o marce MUFE? Lubicie jej produkty?

Jeśli się nią interesujecie, niedługo będziecie mogli przeczytać o jej twórczyni - Dani Sanz:)