Niestety nie zdążyłam zrobić zdjęcia oryginału, więc to pochodzi ze strony alejka.pl |
Ponieważ staram się ograniczać kawę do jednego kubka dziennie (co idzie mi z tak samo marnym rezultatem, jak picie dwóch litrów wody dziennie), kiedy tylko zobaczyłam maskę Hot Coffee, nie mogłam się jej oprzeć.
Na początek trochę niejasności - na masce (około 3,50 złotego za 10 mililitrów) widnieje informacja, że jest przeznaczona na twarz, szyję i dekolt. Na stronie internetowej Starej Mydlarni przy zdjęciu tegoż produktu widnieje informacja, że jest to zabieg na ciało. W polskiej instrukcji obsługi widniejącej na saszetce napisano, że jest to maska przeznaczona do użytku na ciepło i po aplikacji należy jeszcze przykryć ją cienką folią. W angielskiej wersji wyraźnie napisane jest, że maska może być używana na ciepło i na zimno, a o folii już w ogóle nie ma mowy.
Ja w każdym razie zdecydowałam się zanurzyć saszetkę w gorącej wodzie, nałożyć ją na ciepło na twarz i nie przykrywać folią, to jest dla mnie po prostu zbyt kłopotliwe.
Maska dobrze się wyciska z saszetki, ma konsystencję kremowego żelu, który świetnie rozprowadza się na twarzy.
Zapach jest po prostu obłędny, nie pachnie może jak typowa kawa o poranku, ale niezawodnie przywodzi na myśl zapach cukierków Kopiko, i co najlepsze, maska powinna być trzymana na buzi pół godziny, więc przez 30 minut ten zapach znajduje się centralnie pod naszym nosem.
Zmywanie jej nie było najprostsze na świecie i trochę trwało, żel zamienił się w ciągutki, które tak średnio chciały zejść ze skóry, nie było to jednak jakoś szczególnie uciążliwe, po prostu trwało nieco dłużej niż zwykle trwa u mnie zmywanie maski.
Po aplikacji skóra była niesamowicie gładka i miękka, trochę tak, jakbym nałożyła na nią bazę pod makijaż. Jest też dobrze nawilżona i sprężysta, i jak mi się wydaje ma autentycznie ładniejszy kolor.
Więc jeśli lubicie gorącą kawę, szukacie czegoś, co sprawi wam dziką przyjemność przy stosowaniu to maska Hot Coffee jest absolutnie godna polecenia.
Próbowałyście już? A może znacie jakieś inne fantastyczne kawowe kosmetyki? Jak w ogóle radzicie sobie bez kawy?
Podzielcie się!
Na początek trochę niejasności - na masce (około 3,50 złotego za 10 mililitrów) widnieje informacja, że jest przeznaczona na twarz, szyję i dekolt. Na stronie internetowej Starej Mydlarni przy zdjęciu tegoż produktu widnieje informacja, że jest to zabieg na ciało. W polskiej instrukcji obsługi widniejącej na saszetce napisano, że jest to maska przeznaczona do użytku na ciepło i po aplikacji należy jeszcze przykryć ją cienką folią. W angielskiej wersji wyraźnie napisane jest, że maska może być używana na ciepło i na zimno, a o folii już w ogóle nie ma mowy.
Ja w każdym razie zdecydowałam się zanurzyć saszetkę w gorącej wodzie, nałożyć ją na ciepło na twarz i nie przykrywać folią, to jest dla mnie po prostu zbyt kłopotliwe.
Maska dobrze się wyciska z saszetki, ma konsystencję kremowego żelu, który świetnie rozprowadza się na twarzy.
Zapach jest po prostu obłędny, nie pachnie może jak typowa kawa o poranku, ale niezawodnie przywodzi na myśl zapach cukierków Kopiko, i co najlepsze, maska powinna być trzymana na buzi pół godziny, więc przez 30 minut ten zapach znajduje się centralnie pod naszym nosem.
Zmywanie jej nie było najprostsze na świecie i trochę trwało, żel zamienił się w ciągutki, które tak średnio chciały zejść ze skóry, nie było to jednak jakoś szczególnie uciążliwe, po prostu trwało nieco dłużej niż zwykle trwa u mnie zmywanie maski.
Po aplikacji skóra była niesamowicie gładka i miękka, trochę tak, jakbym nałożyła na nią bazę pod makijaż. Jest też dobrze nawilżona i sprężysta, i jak mi się wydaje ma autentycznie ładniejszy kolor.
Więc jeśli lubicie gorącą kawę, szukacie czegoś, co sprawi wam dziką przyjemność przy stosowaniu to maska Hot Coffee jest absolutnie godna polecenia.
Próbowałyście już? A może znacie jakieś inne fantastyczne kawowe kosmetyki? Jak w ogóle radzicie sobie bez kawy?
Podzielcie się!
14 komentarze:
Samo opakowanie wyglada tak apetycznie :) Nie próbowałam jeszcze żadnego kosmetyku o aromacie kawy, ale po Twojej recenzji chyba się skuszę:)
Ale numer z tymi instrukcjami jak stosować produkt ;) Mnie zapach kawy nie kręci. W ogóle jej nie piję :)
nie radze sobię, pije ją kiedy mam ochotę :))
piję dwie dziennie, jestem kawoszem, uwielbiam :)
Używam z tej serii Hot chocolate i jestem bardzo zadowolona - efekty podobne :)
interesujacy produkt :) lubie zapach kawy ale sama raczej pije bezkofeinowa i rzadko...
Zrobiłaś mi smaka na kawe i maseczkę ;)
jedna kawa dziennie? Kobieto tak nie da się żyć;P Ja uwielbiam kawe, wiec jej ograniczenie bylo by gorsze dla mnie niz ograniczenie słodyczy.
Maska wyglada zachecajaco a skoro piszesz ze efekty spoko, to moze i warto sprobowac:)
Dobrze, że napisałaś recenzję tej maseczki, bo tak się zastanawiałam - kupić czy nie kupić, ale chyba mnie przekonałaś, że jednak kupić;)
Z pewnościa po nią sięgnę, bo Stara Mydlarnia robi fantastyczne rzeczy!!!
Gdyby była o zapachu czekolady to bym się rozpłynęła. :D Za kawą przepadam średnio, raczej piję cappuccino. :)
apropo kawy - nie piję od zeszłej soboty i w końcu mój żołądek doszedł do siebie...
Uwielbiam kawę, ale jednocześnie serdecznie nie znoszę kawy z cukrem. A tu proszę: cukierki. Szkoda.
Ale skoro efekt taki dobry, to może przy okazji wypróbuję.
kocham kawę i wszystko co z nią związane! :)
Prześlij komentarz