19

KOBO - Fashion Eyeshadow: 203 Raspberry Pink, 205 Golden Rose, 207 Gold, 214 Forest Green

od lewej: 203 Raspberry Pink, 205 Golden Rose, 207 Gold, 214 Forest Green
Uwielbiam metalik i w ogóle wszystko, co błyszczy, a teraz jeszcze bardziej niż kiedykolwiek, bo spod czapki i szalika widać mi tylko oczy, chce więc, żeby nabrały świetlistego wyrazu! 
od lewej: 203 Raspberry Pink, 205 Golden Rose, 207 Gold, 214 Forest Green
Fashion Eyeshadow (17,99zł wersja w pudełeczku, 13,99zł wkład do kasetki magnetycznej), to seria pojedynczych cieni do powiek marki KOBO, która dać ma nam piękne, metaliczne wykończenie. Opakowanie jest typowe dla pojedynczych cieni KOBO - czarne i odkręcane. Uważam, że prezentuje się ładnie, chociaż mogłoby być otwierane od góry - ja za każdym razem odkręcam kilka słoiczków na raz i zawsze mieszam ze sobą zakrętki.
W moim posiadaniu znalazły się cztery kolory z całej dostępnej palety:
203 Raspberry Pink - jest to malinowy róż, faktycznie, chociaż mniej czerwony niż typowa malina, bardziej jednak jak malinowy shake, metaliczne wykończenie:
KOBO - 203 Raspberry Pink
205 Golden Rose - piękny kolor herbacianej, złocistej róży, w zależności od kąta padania światła widać w nim bardziej brzoskwiniowy róż lub bardziej złotą brzoskwinię, wykończenie metaliczne/typu duochrome (świetnie też nadaje się jako róż do policzków):
KOBO, 205 Golden Rose
207 Gold - żółte złoto, metaliczne wykończenie:
KOBO, 207 Gold
214 Forest Green - czarno zielony kolor starego zielonego atłasu (naprawdę tak mi się kojarzy), na tle ciemnej zieleni połyskuje jasnozielona szmaragdowa perła, perłowo metaliczne wykończenie:
KOBO, 214 Forest Green
Wszystkie cztery cienie są niesamowicie kremowe w konsystencji i można je spokojnie nakładać na oko nawet palcem. Są bardzo miękkie, co sprawia, że są bardzo łatwe w blendowaniu i cieniowaniu. Jest to jednak powód także tego, że lubią się osypywać pod oko w trakcie aplikacji (szczególnie zauważalne przy Forest Green). Cienie mają rewelacyjną pigmentację, co tylko ułatwia prace z nimi, efekt na oku jest widoczny niemal od razu, przy dosłownie najdelikatniejszym ruchu pędzla. Kolor można też spokojnie nadbudowywać i dodawać mu intensywności. Nie miałam żadnych problemów, żeby połączyć je z innymi produktami, nie odnotowałam żadnego ubytku koloru podczas cieniowania i blendowania. Nie miałam z nimi naprawdę żadnych problemów, oprócz jednego. Ich kremowa konsystencja, mimo wszystkich zalet, ma też jedną zasadniczą wadę. Zbiera się w załamaniu powieki: o ile cienie nakładane na bazę wytrzymywały calutki dzień, o tyle nałożone na "gołe" oko, dawały sobie radę jakieś 2-3 godziny, po tym czasie zaczynały się właśnie zbierać w załamaniu i rolować.
od lewej: 203 Raspberry Pink, 205 Golden Rose, 207 Gold, 214 Forest Green (w świetle lampy)
od lewej: 203 Raspberry Pink, 205 Golden Rose, 207 Gold, 214 Forest Green (w cieniu)
Morał z tego taki - Fashion Eyeshadow nakładane na bazę to produkt, który jest naprawdę wart polecenia, jeśli akurat chcecie czegoś metalicznego.
Co myślicie o tych cieniach? Czy tak jak ja uległyście magii odcienia Golden Rose?
Podzielcie się!

19 komentarze:

Zzielona pisze...

Golden Rose to już chyba klasyk ;). Ja jednak z KOBO bardziej preferuję maty.

barwy.wojenne pisze...

cień -legenda i do tego polski:)
co do matów, to one takie czasami mało matowe;) bo bardzo często maja drobinki;) ale i ja je bardzo lubię (jak i KOBO w ogóle)

ruda@ pisze...

Mnie w oko wpadł wlaśnie Golden Rose.reszta też ciekawa , ale ten coś w sobie ma:)

kosmetyko-zakupoholiczka pisze...

207 z kobo jest piękny - sama na niego poluję ;D

sunshine12153 pisze...

Zakochałam się w Golden Rose, zapisałam jak tylko będe w stolicy kupię na pewno:)

Orlica pisze...

Golden Rose mam i kocham, Forrest Green mnie kusi :D Pokazałabyś na oku?

Gray pisze...

Piękne są! Nie mogę się zdecyować, który podoba mi się bardziej - złoto czy zieleń? Malina? :D

sypa pisze...

Piękne kolory, ale ja zdecydowanie bardziej wole matowe ;)

Ruda pisze...

Czy tylko ja jestem dziwna i najbardziej podoba mi się zieleń? :)

Zzielona pisze...

Ja mam w domu cztery maty z KOBO i generalnie nie zauważyłam w nich żadnych drobinek :D.

Ev pisze...

Mam 4 cienie Kobo, w tym oczywiście Golden Rose i Forest Green i je uwielbiam! Jedne z moich ulubionych cieni.

Katalina pisze...

Niby wszystko si, ale moim zdaniem te cienie są zbyt drogie. A i pod względem jakości ustępują nieco Inglotowi. Choć oczywiście chwalebne, że kolejna polska firma próbuje zaistnieć.

Anonimowy pisze...

Śliczne kolorki wybrałaś, ja polecam jeszcze ten violet z kolecji połyksującej. Fajny cień naprawdę :)
Aha i dzięki, byłam w Zarze i kupiłam fajne perfumki dla mnie, a może mojej siostrzenicy, bo trochę za słodkie i się ich troszkę obawiam używać. Ale za tą cenę było żal nie brać

PureMorning pisze...

Mam ten cień w kororze Golden Rose i bardzo go lubię :))

karminowe.usta pisze...

Również najbardziej przypadł mi do gustu Golden Rose.

*Natalia* pisze...

207 uwielbiam :)

Anonimowy pisze...

Hi colleagues, fastidious article and fastidious urging commented at
this place, I am in fact enjoying by these.

Feel free to visit my weblog ... Best GPT Site

Anonimowy pisze...

Howdy! I just wish to give you a big thumbs up for your excellent information you have got right here on this post.

I am coming back to your blog for more soon.

my blog post castleville

Anonimowy pisze...
Back to Top Najlepsze Blogi