5

MAC - Cream Colour Base (kolor BLACK)

W niedzielę pisałam Wam o cianiach mineralnych z brokatem z kolekcji Style Black MACa. Wtedy też wspominałam o ty, ze najlepiej są one widoczne na czarnej bazie Cream Colour Base. Oczywiście, by nie było to moje czcze gadanie, pokazałam Wam zdjęcia, a Wy wyraziłyście zainteresowanie tym produktem, więc dzisiaj o bazie.
Cream Colour Base to produkt dostępny w stałej linii MAC w rozmaitych kolorach, lecz moja baza w kolorze czarnym była dostępna jedynie w kolekcji limitowanej Style Black. Z tego, co wiem, można ten kolor kupić tez w salonach PRO. Jest to jednak zadanie dość trudne, gdy mieszka się w Polsce. Najbliższe sklepy oferujące produkty MAC dla profesjonalistów znajdują się w Niemczech (Berlin i Kolonia), w Paryżu i Londynie. Tak więc u nas dostęp do pełnej gamy jest niestety utrudniony, choć jest to dla mnie zrozumiałe biorąc pod uwagę to, że nasz rynek dopiero raczkuje. W takich wypadkach mówi się trudno i liczy na limitowane kolekcje, w skład których czasami wchodzą produkty PRO, aukcje internetowe czy tez dobre dusze, które zrobią Nam zakupy w salonie. 
No, ale jak już pisałam, ja swoja bazę kupiłam w Polsce, w salonie MAC. Cena za 3,2 grama produktu oscylowała w graniach 80 złotych, co wtedy wydawało mi się dość sporym wydatkiem jak za kosmetyk o kremowej konsystencji. Jednak mam go półtora roku, a ubytku prawie nie widać mimo częstego stosowania.
Sama baza ma tłustą, kremową konsystencję, która dość mocno kojarzy mi się ze smołą. W dotyku jest jest do niej podoba;) Ale zdecydowanie łatwiej się rozsmarowuje. No i na 100% to bezpieczniejszy produkt:)
Produkt przeniesiony palcem wprost z opakowania prezentuje się tak, jak na zdjęciu.  Tworzy on niby drugą skórę, na której możemy już pracować poszczególnymi cieniami. Baza podbija kolor cieni, co miałyście mozliwość zobaczyć w poprzedniej recenzji z użyciem bazy. Produkt ten najlepiej sprawdza się przy cieniach z brokatem, o słabym kryciu (na przykład wykończenie lustre z MAC) czy też mineralnych, gdy nie mamy możliwości czy ochoty nakładać ich na mokro. Baza powoduje tez to, że cienie po prostu dłużej utrzymują się na powiece. Dla przykładu pokażę kilka cieni bez bazy jak i z nią. 
Od lewej: Sephora Colorful nr 19., Beauty Marked MAC, Trax MAC, Finishine MAC, Divine Night MAC, You're Fresh MAC, Shadowy Lady MAC, Stately Black MAC.



Różnicę w kolorze najlepiej widać nie w obiektywie aparatu, tylko na żywo. Lecz i tak widać zmiany, jakie baza nadaje w połączeniu z poszczególnymi kolorami. Szczególnie widać tę różnicę w odcieniu Fineshine.
Baza to tez doskonały kosmetyk do użytku na usta, jest jak pomadka w kremie, tworzy jednolita warstwę, bez smużenia. Jedynym mankamentem jest fakt, iż jest to kosmetyk dość tłusty, sklejający wargi. CCB można tez wykorzystać jako produkt do konturowania owalu twarzy, doskonale sprawdza się pod kośćmi policzkowymi.
Myślę, że warto zaopatrzyć się w ten kosmetyk. Niedługo zaprezentuję Wam, jak za pomocą tylko bazy i jednego pigmentu można stworzyć pełny makijaż oka. To taki patent na szybko, który tworzy efekt pracochłonnego makijażu wykonanego przez wizażystkę.



5 komentarze:

Arleta pisze...

Oto mój kolejny muszemieć. Lista muszęmieciów rośnie z dnia na dzień, ale dzięki Tobie ten właśnie znalazł się na szczycie listy :)

Kasia pisze...

czekam na makijaż ;)
super baza ;)

barwy.wojenne pisze...

@vex - no muszemiec to jest, tylko trudno dostępny... jak nei znajdziesz, próbuj to samo zdziałać na czarnym linerze z Inglota. Kleopatre z Kosme-tiki pokazała, jak to fajnie wygląda:)
@Kaśku, dzięki:* powinnam sie jutro zmusić i coś wypędzlować;)

Arleta pisze...

Efekt niezły wychodzi mi już na żelowym eyelinerze Essence z limitki Denim Wanted, ale to nie jest TO...
Na szczęście w Krakowie jest salon MAC, więc na dniach się udam i zapytam o owy gadżet :)

barwy.wojenne pisze...

choć ciężko mi to pisać, to wątpię byś znalazła u nich. To byłą limitowana kolekcja z 2009 roku. Jeśli masz kogoś za granicą, to go poproś o wizytę w MAC PRO - tam są wszystkie ich kolory baz. NO chyba, że może gdzieś jeszcze zbunkrowany leży i czeka na Ciebie w Krakowie maczek;) (oj, to wtedy byłabyś niesamowitą farciarą).
a co do Essence, to nawet sie nie wypowiem, we Wrocławiu albo nic nie ma, albo wchodzą z takim poślizgiem, że nie warto, albo są kompletnie przebrane. A w Krakowie, z tego co wiem, nawet z Kefirkach czy czymś takim macie...

Back to Top Najlepsze Blogi