Wiem, że nie jest to nowość i że naprawdę ciężko je dostać, bo były one dostępne tylko w edycji limitowanej, ale to moje ulubione cienie MAC, więc postanowiłam się z Wami podzielić moją miłością do nich.
Style Black to kolekcja, która została wypuszczona na rynek jesienią 2009 roku i była zgodna w ówczesnymi gotyckimi trendami w modzie i makijażu. Przy okazji MAC po raz kolejny doskonale trafił w mój gust, tworząc kosmetyki bez których, jestem o tym przekonana, nie mogłabym się obejść. W skład kolekcji oprócz cieni wchodziły tez czarne szminki i błyszczyki, czarna i burgundowa kremowa baza (Cream Colour Base) oraz wtedy zaprezentowany po raz pierwszy Greasepaint Stick, czyli cień w kredce o tłustej strukturze. Ja sama kupiłam 3 cienie do oczu, czarną bazę i Greasepaint Sticka w kolorze czarnym. Teraz żałuję, że nie załapałam się już na złoty cień i burgundową bazę (która jest dostępna w MAC PRO). No trudno... może jeszcze uda mi się coś na Allegro czy Ebayu upolować.
Przechodząc do cieni, muszę napisać, że początkowo byłam co do nich nieufna, gdyż dobrze wiem, jak ciężko przenieść cień mineralny na sucho, a co dopiero cień mineralny z brokatem, by zachował swój kolor. Na pewno by wydobyć głębie koloru dobrze nakładać te cienie z pomocą Duraline lub po prostu mocząc pędzelek w wodzie. Ja jednak specjalnie dla nich dokupiłam produkt, o którym już niedługo napiszę, Cream Colour Base w kolorze Black. Ta kremowa baza pozwala wydobyć kolor cienia i doskonale utrzymuje go na oku przez wiele godzin. Dzięki temu minerały z MAC są nasycone i błyszczą brokatem. Dla mnie brokat w tym produkcie to duży plus, gdyż pozwala na kreowanie mocnego, imprezowego makijażu. Efekt na oko wygląda oszałamiająco - powieka mieni się niczym jakiś drogocenny klejnot. Dla przykładu pokażę Wam kilka makijaży oka, które nimi wykonałam.
Natomiast same cienie przedstawiają się tak:
Cinderfella - czerń ze srebrnym brokatem. Kolor najbardziej "neutralny", jeśli w przypadku cieni brokatowych można o tym mówić. Osypuje się najmniej ze wszystkich, choć najwięcej w nim jednocześnie iskrzących drobinek.
Tak Cinderfella wygląda na skórze (bez flesza) . U góry cień nałożony na czarną Cream Colour Base, na dole bez żadnej bazy. Jak widać cień na czarnej bazie przypomina grafit, mi kojarzy się ze skórą rekina.
Blue Flame - piękny kolor błękitu i kobaltu połączonego z czernią. Cień po nałożeniu na bazę lub pomieszaniu z Duraline idealny do robienia kresek.
Cień zdecydowanie zyskuje na bazie - staje się wtedy bardzo wyrazistym kobaltem. Wcześniej zastanawiałam się, skąd w ogóle nazwa dla tak bladego cienia. Po nałożeniu na czarną bazę wiem już - to jest po prostu niebieski płomień.
Young Punk - cień z brokatowymi drobinami w odcieniach różu i fioletu. Świetny do dziewczęcego, a zarazem drapieżnego makijażu Taki Baby Goth;) Mój faworyt z tych, które mam. Mimo dość dużego zużycia, myślę, że posłuży mi jeszcze kilka lat. Gdybym tylko mogła, pomalowałabym tym cieniem WSZYSTKICH!!!
Po lewej cień bez żadnej bazy - widać przebłyski brokatu, lecz kolor jest mdły, mało wyrazisty.Zdecydowanie zyskuje po nałożeniu go na bazę - jest pięknym, opalizującym na różowo fioletem.
Zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy lubią cienie z brokatem, a do tego jeszcze mineralne z brokatem, bo te maja tendencję do osypywania się i można je uznać za tandetne. Jednak poleciałbym produkt MAC, jeśli tylko miałybyście szansę go zdobyć na aukcjach lub z wymian. Ja bez nich nie umiałabym się już obejść, choć początki naszej wspólnej przygody były trudne.
Dostępnymi na rynku odpowiednikami są wypiekane cienie z The Body Shop (Quartz/Amethyst - różowy , Sapphire - niebieski, Starlight - srebrny) czy też glittery z Inglota. Postaram się w tym tygodniu zrobić jeszcze porównanie z cieniami z The Body Shop.
Cinderfella - czerń ze srebrnym brokatem. Kolor najbardziej "neutralny", jeśli w przypadku cieni brokatowych można o tym mówić. Osypuje się najmniej ze wszystkich, choć najwięcej w nim jednocześnie iskrzących drobinek.
Tak Cinderfella wygląda na skórze (bez flesza) . U góry cień nałożony na czarną Cream Colour Base, na dole bez żadnej bazy. Jak widać cień na czarnej bazie przypomina grafit, mi kojarzy się ze skórą rekina.
Blue Flame - piękny kolor błękitu i kobaltu połączonego z czernią. Cień po nałożeniu na bazę lub pomieszaniu z Duraline idealny do robienia kresek.
Cień zdecydowanie zyskuje na bazie - staje się wtedy bardzo wyrazistym kobaltem. Wcześniej zastanawiałam się, skąd w ogóle nazwa dla tak bladego cienia. Po nałożeniu na czarną bazę wiem już - to jest po prostu niebieski płomień.
Young Punk - cień z brokatowymi drobinami w odcieniach różu i fioletu. Świetny do dziewczęcego, a zarazem drapieżnego makijażu Taki Baby Goth;) Mój faworyt z tych, które mam. Mimo dość dużego zużycia, myślę, że posłuży mi jeszcze kilka lat. Gdybym tylko mogła, pomalowałabym tym cieniem WSZYSTKICH!!!
Po lewej cień bez żadnej bazy - widać przebłyski brokatu, lecz kolor jest mdły, mało wyrazisty.Zdecydowanie zyskuje po nałożeniu go na bazę - jest pięknym, opalizującym na różowo fioletem.
Zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy lubią cienie z brokatem, a do tego jeszcze mineralne z brokatem, bo te maja tendencję do osypywania się i można je uznać za tandetne. Jednak poleciałbym produkt MAC, jeśli tylko miałybyście szansę go zdobyć na aukcjach lub z wymian. Ja bez nich nie umiałabym się już obejść, choć początki naszej wspólnej przygody były trudne.
Dostępnymi na rynku odpowiednikami są wypiekane cienie z The Body Shop (Quartz/Amethyst - różowy , Sapphire - niebieski, Starlight - srebrny) czy też glittery z Inglota. Postaram się w tym tygodniu zrobić jeszcze porównanie z cieniami z The Body Shop.
9 komentarze:
Blue Flame na bazie jest przeepiekny :)
Blue Flame i Young Punk boskie*.*
Popieram, Blue Falme i Young Punk masakrycznie boskie :) na bazie oczywiscie :) alt to ten typ cienia :)
Blue falme i Young Punk-świetne!
Cienie po tej bazie są cudowne .! Koniecznie musisz o niej napisać ;]
cienie świetne, tez czekam na poscik o bazie :)
mam czarny cień i rzeczywiście nałożony solo to porażka, ale jeśli nałożymy go na mokro albo na inny cień - bajka!
Makijaż jest świetny wielki plus :)
Dziewczyny, cieszę się, że się Wam spodobały. Postaram sie jak najszybciej napisać o bazie, na którą je nakładałam. Będę też w TBS w tym tygodniu, więc porównam cienie z MAC z ich cieniami mineralnymi. Moim zdaniem to bardzo dobry, tańszy zamiennik. A niej pracy trzeba włożyć, by ociągnąć efekt jak z tymi na bazie;)
Prześlij komentarz