7

La Roche-Posay - Lipikar Syndet - żel do mycia twarzy i ciała

 
La Roche-Posay - Lipikar Syndet (ok.40zł za 200ml). Żel krem do mycia twarzy i ciała przeciw podrażnieniom to wielozadaniowy specyfik do oczyszczania skóry, który ma za zadanie łagodzić podrażnienia oraz eliminować skutki działania twardej wody.
Nie zaskakuje opakowaniem, które jest standardową tubą La Roche. Nie powiem, żeby to przypadło mi do gustu, dlatego, że w aptece często zdarza mi się mylić ich produkty przez to właśnie, że są do siebie tak łudząco podobne. Tuba jest przyjemna w użytkowaniu, choć produkt ma tendencję do lekkiego wylewania się i brudzenia jej.
Ma on konsystencję półkremowego żelu - ciężko byłoby to inaczej nazwać i mimo tego, że nie zawiera mydła oraz że powinien być bezzapachowy, jednak pachnie. Nie jestem w stanie jednoznacznie stwierdzić czym, ale pachnie na pewno. Gdybym już musiała to określić, powiedziałabym, że ma zapach czystości.
Jako żel do ciała dla mnie sprawdza się raczej kiepsko, ponieważ nie ma zachęcającego zapachu, ani też nie pieni się zbyt dobrze, a to u mnie są dwa główne kryteria. Jest natomiast bardzo wydajny przez swoją treściwą formę. Faktycznie skóra jest po jego użyciu odprężona i rozluźniona, nie piecze, nie swędzi, nie wydaje się być „ponaciągana”, nawet sztywny ręcznik jej nie podrażnia. Nie zaryzykowałabym jednak rezygnacji z późniejszego nawilżania balsamem.
Jeśli chodzi o twarz..., no cóż, tu moje uczucia są mieszane. Często po myciu występują miejscowe zaczerwienienia, znikające dopiero po upływie jakiejś godziny czy dwóch. Po pierwszych dniach zauważyłam też lekki wysyp wyprysków na buzi, chociaż mam skórę normalną z tendencją do suchej. Nie wiem dlaczego, ale na twarzy uczucie łagodnego oczyszczania bez utraty nawilżenia już nie jest tak widoczne, wręcz przeciwnie. Skóra jest wyraźnie ściągnięta i rozluźnia się dopiero po nałożeniu kremu.
Jeśli więc szukacie delikatnego kremu pod prysznic, to macie moje błogosławieństwo, jeśli natomiast szukacie łagodnego oczyszczania do twarzy - musicie pamiętać, że nie biorę na siebie odpowiedzialności!

Oceny:
Pierwsze wrażenie 4/5
Jakość  13/20
Opakowanie 6/10
Cena 7/10

Końcowa 4/6

7 komentarze:

Shpilka pisze...

Lubię niektóre produkty LRP, ale ten mnie nie pociąga :)z łagodniejszych preparatów wolę zwykły żel Babydream lub SVR Xeriane, tuba pod prysznic jakoś też do mnie nie przemawia ;D lubię pompki lub normalnie żele w butelkach, no czy kostki :> nie mniej ten ma fajna konsystencje :>

Katalina pisze...

Mam przyjemność przyznać Twojemu blogowi "One Lovely Blog Award" :) Za całokształt wspaniałości, które na nim zamieszczasz. Szczegóły znajdziesz tutaj:
http://katalina-sugarspice.blogspot.com/2010/11/one-lovely-blog-award.html

Hexxana pisze...

Zel nie jest zly choc znam lepsze(pod katem dzialania i palikacji) z racji szukania specyfiku do skory wrazliwej,suchej ze sklonnoscia do AZS.
Zdecydowanie lepiej zachowuje sie w kontakcie ze skora ciala niz twarzy,gdzie faktycznie potrafi dodatkowo ja sciagnac.Siegam po niego kiedy potrzebuje zelu typowo pielegnacyjnego-zwolenniczki piany i zapachu beda zawiedzione poniewaz nie jest to tego typu kosmetyk;)
Od czasu do czasu bywa na mojej polce choc nie jestem szczegonie z nim zwiazana;)

Arleta pisze...

Przyznałam Ci "One Lovely Blog Award" - http://vexgirl.blogspot.com/2010/11/one-lovely-blog-award.html

Iwetto pisze...

Zrozumiałam: nie kupować :P
Buziaki :*

cammie pisze...

Z przyjemnością nagradzam :)
http://no-to-pieknie.blogspot.com/2010/11/rosne-w-uszach.html

Shpilka pisze...

gratulacje Weroniko :) a ja w swoim komentarzu znowu z rozpędu zrobiłam błąd xD "Xerial" miało być, a ostatnio o płynach Apartu to jest mirra z marulą nie marakują ;P oszołom ze mnie ;D

Back to Top Najlepsze Blogi