19

The Body Shop - Baked Eye Colour

The Body Shop - Baked Eye Colour: 01: Copper, 03: Jade, 08: Amethyst
Od dawna przymierzałam się do tych cieni - chodziłam, macałam, swatchowałam i... nigdy nie zdecydowałam się na zakup. Wczoraj jednak spotkała mnie niespodzianka - koleżanka podarowała mi swoje odcienie z racji tego, że w ogóle z nich nie korzystała, a wiedziała, że jestem sroka na wszystkie błyskotki. Teraz testuje zawzięcie wypiekane cienie z The body Shop, więc szykujcie się na głębsze wynurzenia na ich temat, dzisiaj bowiem pokaże Wam tylko kolory poszczególnych cieni. 
Zdjęcia cieni robione były z lampą błyskową, zaś cienie swatchowałam na sucho (1-2 warstwy):
The Body Shop - Baked Eye Colour, 01: Copper
The Body Shop - Baked Eye Colour, 01: Copper
The Body Shop - Baked Eye Colour, 03: Jade
The Body Shop - Baked Eye Colour, 03: Jade
The Body Shop - Baked Eye Colour, 08: Amethyst
The Body Shop - Baked Eye Colour, 08: Amethyst
Chyba najbardziej podoba mi się Amethyst, ale i Jade nie ustępuje mu wiele. Co do Copper mam mieszane uczucia, ale to raczej wina mojej niechęci do brązów:)
Znacie wypiekane cienie The Body Shop? Który z kolorów najbardziej się Wam spodobał?
Podzielcie się!
114

Czekoladowa rozkosz - konkurs

Za oknem zima w pełni - tak mroźno i śnieżnie, że aż nie chce się wychodzić z domu. W takie dni nic nie poprawia nastroju tak dobrze jak CZEKOLADA. Dlatego też organizujemy dla Was z marką Original Source konkurs z czekoladowymi prezentami:
- płynem do kąpieli Chocolate & Mint - 500 mililitrów
- żelem pod prysznic Chocolate & Mint - 250 mililitrów
- żelem pod prysznic Chocolate & Orange - 250 mililitrów
- nierutynowymi torbą na zakupy oraz tank topem w rozmiarze S.
By zdobyć zestaw musicie tylko odpowiedzieć na pytanie: "Co można zrobić z czekolady?". Tym razem bycie obserwatorem bloga nie jest warunkiem koniecznym, ale byłoby mi miło, gdyby nowe osoby zostały ze mną i po tym konkursie:)
Nad odpowiedziami możecie myśleć do 23 lutego 2012, czyli przez najbliższe dwa tygodnie. Dzień po zakończeniu konkursu, czyli w piątek, 24 lutego, ogłoszę Zwycięzcę!
Wszystkich miłośników czekolady odsyłam też na facebookowy profil Original Source, gdzie do zdobycia czekoladowe zestawy za najlepsze komiksy:)
0

Czekoladowy konkurs Walentynkowy - przypomnienie

Jeszcze przez 5 dni możecie brać udział w konkursie Walentynkowym, w którym do wygrania czekoladowy zestaw z kosmetykami The Body Shop z serii Chocomania! Musicie odpowiedzieć na pytanie "Jak wyglądałyby Twoje wymarzone Walentynki?" pod TYM postem oraz spełnić opisane tam warunki:)
Zapraszam do udziału i czekam na więcej jakże ciekawych odpowiedzi!
22

Eye Rock Tattoos

źródło: blogspot
Powyższe zdjęcie obrazuje sytuację ekstremalną, dla mnie nie do przyjęcia, kiedy to tatuuje się powiekę. Ale nie o tym chciałam Wam dzisiaj napisać (to raczej pomysł na post z serii "historyczno-etnologicznej").
Ostatnio natknęłam się na dziwaczny produkt - mianowicie przyklejane makijaże (nie cienie, jak te znane z Sephory, a całe makijaże). Chciałabym przedstawić Eye Rock Tattoos w 4 wersjach:
Eye Rock Tattoos - Flowers
Eye Rock Tattoos - Stars
Eye Rock Tattoos - Pink Giraffe
Eye Rock Tattoos - Lace
Przyznam, że produkt wygląda ciekawie, choć nie do końca makijaże te są "czyste"... Ale Eye Rock Tattoos pomyślane są jako produkt okazjonalny - na imprezy czy letnie festiwale, kiedy awangardowy wygląd bardzo się liczy! Tatuaż na oku ma wytrzymać do 16 godzin, co w połączeniu z ceną 5,99 funta sprawia, że mocno zastanawiałabym się nad sensem zakupu. 
Choć może nie mam racji i Wy znajdziecie dobry powód, by zainwestować ponad 30 złotych w produkt jednorazowego użytku? 
Podzielcie się!
43

Polska legenda, czyli faktów kilka o...

Maksymilian Faktorowicz
Marka Max Factor nie jest w Polsce tak popularna jak za Oceanem, ale nawet ja pamiętam kosmetyki na toaletce mojej mamy, które jeszcze kilkadziesiąt lat temu (okej, około 20 lat temu) kupowała w Peweksie lub dostawała o znajomych z zagranicy. Sama nie znam zbyt dobrze Maxa Factora, a powodem jest właśnie obraz marki dla kobiet w średnim wieku, jaki zakodowałam w podświadomości. Tym bardziej chcę się z Wami podzielić kilkoma odkryciami na temat Maxa Factora, którego prawdziwe nazwisko brzmiało dość swojsko - urodził się bowiem jako Maksymilian Faktorowicz!
Factor, wtedy jeszcze Faktorowicz, szybko rozpoczął triumfalny marsz ku chwale i zapisaniu się złotymi zgłoskami w historii kosmetyki - już w wieku 14 lat został pomocnikiem aptekarza, co umożliwiło mu zdobycie pierwszych doświadczeń w zakresie mieszania kremów i preparowania kosmetyków kolorowych. Zdolny Max szybko się usamodzielnił i już w roku 1892 otworzył własny zakład drogeryjno-perfumiarski w  Moskwie (pamiętajmy, że Polska w tym czasie nie istniała, a pochodzący z zaboru rosyjskiego Faktorowicz najszybciej karierę mógł zrobić właśnie w stolicy Imperium) oraz był jednym z charakteryzatorów w Cesarskim Teatrze Imperialnym. Te doświadczenia oraz rosnąca renoma pozwoliły mu wkroczyć na salony Moskwy, a nawet zjednało mu uznanie u dam cesarskiego dworu. 
Jednak Maksymilian mierzył wyżej i w roku 1904 wyjechał z rodziną do Stanów Zjednoczonych. Początkowo chciał tylko uczestniczyć w Wystawie Światowej w Saint Louis, jednak postanowił zostać w tym kraju na stałe. Już po 3 latach, w roku 1907 otworzył sklep perfumeryjno-perukarski w Los Angeles i zaczął współpracę z aktorami z Hollywood (którzy w tym okresie sami musieli zapewnić sobie charakteryzację na planie). 
Pierwsze linie kosmetyków firmowanych imieniem Factora trafiły an rynek w roku 1909, ale dopiero po sukcesie scenicznego podkładu w roku 1914 (w 12 odcieniach) jego firma stałą się sławna na wielka skalę. Spowodowało to, iż już w 1916 na rynek trafiał linia Society Line, zaś 2 lata później Color Harmony Line. W ich skład wchodziły puder, róż, cienie do powiek i szminka. Innowacyjność tych kosmetyków polegała na tym, że były one dobrane do koloru oczu i włosów, a całość makijażu była stonowana kolorystycznie w zależności od naturalnych właściwości twarzy klientki.
Reklama serii Color Harmony
To Max Factor wykreował wizerunek Clary Bow i Jej słynne usta w kształcie serca:
Clara Bow
Platyna na głowie Jean Harlow to też "sprawka" naszego rodaka:
Jean Harlow
Tak jak i sceniczny wizerunek bożyszcza tłumów - aktora Rudolfa Valentino:
Rudolf Valentino
To w ty okresie Max Factor sformułował określenie make up! W roku 1926 spod ręki Factora wyszły kosmetyki wodoodporne! Najpierw jednak (w roku 1925) na rynek trafił Max Factor's Supreme Nail Polish, czyli proszek mający nadać paznokciom połysk i gładkość - możemy śmiało nazwać ten produkt protoplastą lakieru do paznokci;) Na sam "lakier" nie trzeba było długo czekać - w 1927 na rynek trafił Society Nail Tint, czyli produkt koloryzujący do paznokci w różanym odcieniu. Sam lakier powstał w jego laboratoriach w roku 1934! Tak więc pielęgnacja paznokci to jedna z działek Maxa Factora.
Bette Davis maluje paznokcie lakierem Max Factor na łamach magazynu Life, rok 1939
Inny bliski nam kobietom produkt wymyślony przez Factora to błyszczyk do ust! Pierwsze próby z tym kosmetykiem przeprowadzał już Factor w latach 20., ale na rynek produkt trafił na początku lat 30. XX wieku.
W 1935 na rynku pojawia się kosmetyk z panie - poręczny, mały, łatwy w przenoszeniu w torebce:
Marle Oberon dla max Factor
Judy Garland dla Max Factor
Jak widzicie, dla Factora pracowały największe gwiazdy Hollywoodu - chyba żadna inna firma kosmetyczna nie posiadała w swojej "stajni" tylu znanych nazwisk jednocześnie!
Max Factor zmarł w roku 1938, a firmę przejął jego syn. Przed śmiercią zdążył jednak wypromować jeszcze pierwszy na rynku korektor!
W następnych latach firma radziła sobie równie dobrze, jak za życia założyciela - w roku 1973 jej wartość równa była kwocie pół miliarda dolarów (co jak na tamte czasy był kwotą astronomiczną).

Spod reki Maxa Factora wyszło też takie oto kuriozum pozwalające czuć się świeżo nawet na kacu (a raczej pozwalające odświeżyć się aktorom bez konieczności nanoszenia makijażowych poprawek):
Max Factor Hangover Heaven
Znałyście wkład Maxa Factora w świat kosmetyków, czy tak jak ja dopiero odkrywacie Jego wielką rolę w tworzeniu nowoczesnych produktów do makijażu? Jak myślicie, co sprawia, ze większość uznanych makijażystów to mężczyźni, skro to my mamy codzienną wprawę w nakładaniu "tony" kosmetyków na nasze twarze?
Podzielcie się!
Rita Hayworth dla Max Factor
Lana Turner dla max Factor
Norma Shearer i Joan Crawford dla Max Factor
3

Wybierz swój ulubiony kolor - wyniki

Dziękuje za wszystkie zgłoszenia w kolejnym blogowym konkursie - Wasze komentarze bardzo, ale to bardzo mis ie podobały, ale jeden szczególnie przypadł mi do gustu... Dlatego też nagroda, czyli wybrany odcień Ziołowego Balsamu Koloryzującego Venita i odżywka do włosów trafiają do:
Rudej
Możecie się domyślić, jaki jest Jej ulubiony kolor włosów:) Jej odpowiedź zaś brzmi tak:
Jaki kolor włosów? Sama nazwa użytkownika wskazuje na to, że rudy Odkąd w dzieciństwie przeczytałam "Anię z Zielonego Wzgórza" marzyłam o rudych włosach. Jednak na spełnienie marzenia czekałam długo, bo aż do ukończenia liceum. Od tamtej pory jestem rudzielcem, co stało się już moją "marką", znakiem rozpoznawczym: nikt nigdy nie wie, o kogo chodzi, kiedy mówią "Monika", ale jeśli padnie hasło "Ruda" - nie ma wątpliwości
I ciekawostka dodatkowa: po zafarbowaniu włosów usłyszałam od kolegi "Co, charakterek wyszedł na wierzch?". Cóż, podobno rude to wredne
Ruda, czekam na Twoje dane i wybrany odcień Ziołowego Balsamu Koloryzującego pod adresem mailowym barwy.wojenne@gmail.com.
Jeszcze raz gratuluję, a wszystkich zapraszam do udziału w Czekoladowym Konkursie Walentynkowym!
19

Ava Labolatorium - krem karotenowy

Dawno, dawno temu pisałam wam o innym kremie marchewkowym, Carrot Moisture Creme The Body Shop, od czasu kiedy go używałam zawsze mam oczy szeroko otwarte na inne kosmetyki zawierające w składzie karoten, olejek z marchwi, czy w ogóle cokolwiek innego, co ma powiązania z marchwią. Dlaczego? Dlatego, że mam suchą skórę, a to zazwyczaj jest źródło niewiarygodnie dobrego nawilżenia, a poza tym lubię marchewkę chrupać, więc po prostu ma dobre skojarzenia :).
Krem karotenowy marki Ava Laboratorium (14,99 złotego za 50 mililitrów), znajduje się w prostym słoiczku, który idealnie pasuje do serii Warzywny Ogród. Pachnie słodko, jak słodzony sok z marchewki. Bardzo podoba mi się ten zapach, chociaż jeśli jesteście przewrażliwieni na zapachy kosmetyków do twarzy, to radziłabym go powąchać przed zakupem.
Jego konsystencję mogę określić jako gęsty żel, nakładanie go na buzię jest bardzo przyjemne, bardzo ładnie się rozprowadza na skórze, i daje miłe uczucie chłodzenia, co jest szczególnie przydatne po nieprzespanej nocy, kiedy moja twarz jest podpuchnięta. Wchłania się w miarę szybko, jednak pozostawia uczucie lepkości, i mimo swojej lekkiej konsystencji potrzebuje trochę czasu na całkowite "wsiąknięcie" zanim nałożę na niego podkład, bo jeśli zrobię to zbyt szybko, podkład się roluje.
Krem faktycznie nawilża, i robi to bardzo dobrze, skóra jest po nim delikatna i miękka, ale z całą pewnością nie natłuszcza. Raczej nie stosowałabym go na noc, jest to krem typowo dzienny i lekki, daje dobre nawilżenie, skóra czuje się naprawdę komfortowo, nie potrzeba aplikować kremu jeszcze w ciągu dnia.
To, co bardzo mi się w nim spodobało, to fakt, że przez cały czas kiedy go używałam, moja skóra nabrała ładniejszego kolorytu. Co prawda producent nie wspomniał o takich właściwościach, ale ja właśnie to zauważyłam u siebie. Nie mówię tutaj o efekcie kremu stopniowo koloryzującego czy samoopalacza, skóra nie zrobiła się opalona czy też ciemniejsza w jakikolwiek inny sposób. Nie, to jest cały czas mój kolor, ale jakby lepszy. Cera jest jakby odprężona i wygląda zdrowo, przestała być szara i zmęczona, wygląda ładnie i ma równomierny kolor.
Tak więc, jeśli szukacie czegoś, co ładnie poprawi kolor skóry (mam nadzieje, że krem nie działa w ten sposób tylko na mnie), a przy tym poszukujecie lekkiego kremu, to Krem Karotenowy Ava Laboratorium jest wart rozważenia.
Czy tak jak ja lubicie marchewki? A może znacie inne ciekawe kosmetyki warzywne?
Podzielcie się!
Back to Top Najlepsze Blogi