Illamasqua nie spoczywa na laurach, tylko mocno pracuje nad swoją renomą marki, która tworzy najbardziej ekscytujące kolekcje makijażowe! W przypadku kolekcji Theatre of the Nameless nie było inaczej - Illamasqua codziennie dostarczała fanom kolejne zdjęcia z lookiem, ale bez kolorów (były widoczne tylko czarne kontury makijaży).
Aż wczoraj (2 września) pojawiała się w sieci całą kolekcja! I jest ona ekscytująca, zaskakująca i po prostu piękna!
Mnie ciekawi zielony kryjący błyszczyk i kremowe pigmenty, ale cała kolekcja też jest nie do pogardzenia i chętnie bym ją przygarnęła. A czy Wam coś szczególnie wpadło w oko? Co myślicie o tak spójnych kampaniach, kolekcjach i w ogóle marce?