Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 100% Natural Lip Roll-On. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 100% Natural Lip Roll-On. Pokaż wszystkie posty
9

The Body Shop - 100% Natural Lip Roll-on

100% Natural Lip Roll-On (20 złotych za 10 ml) to całkowicie nowe produkty pielęgnacyjne do ust od TBS. Wypróbowane przeze mnie warianty smakowe to:
Mięta - smak mięty jest niesamowicie pyszny, przypomina mi nieco mojito, a troszeczkę gumę do żucia. Wersja miętowa ma też właściwości chłodzące, co jest bardzo przyjemnie orzeźwiające szczególnie w upalne dni. Mam wrażenie też, że nieco powiększa usta.
Róża - pachnie zdecydowanie bardziej nadzieniem do pączków niż różą z ogródka. Ma słodki, łagodny posmak konfitury.
Roll On ma formę, no cóż...roll on-u! Czyli jest zakończony obracającą się kulką, która aplikuje produkt na usta. Sam produkt to dosyć rzadki olejek, który ładnie się rozprowadza, równo pokrywając usta. Nie klei się, ale ma tendencję do wylewania się poza kontur warg. Generalnie sama jego konsystencja i forma opakowania przywodzą mi na myśl trochę tanie, kioskowe błyszczyki, którymi smarowałam się jak miałam siedem lat. Jednak działanie jest zdecydowanie lepsze.
Wargi zyskują szklany połysk, tak zwany efekt tafli wody. Usta są po nim baaaardzo "całuśne", jeśli wiecie, o co mi chodzi!
Co do właściwości pielęgnacyjnych - błyszczyk bardzo ładnie nawilża i zmiękcza usta Ale uczucie nawilżenia niestety nie pozostaje z nami na długo. Owszem, jest obecne przez cały czas noszenia błyszczyka i jeszcze jakieś 10 minut później, jednak jeśli oczekujecie jakiegoś super długoterminowego nawilżenia albo likwidacji suchych skórek - raczej nie. Moim zdaniem dla tego komfortowego uczucia pozbycia się spierzchniętych ust aplikacja powinna być stale powtarzana w ciągu dnia. Miękkość dla odmiany trwa bardzo, bardzo długo, usta stają się naprawdę delikatne i mięciutkie jak poduszeczki, uczucie to trwa i trwa prawie pół dnia po pierwszej aplikacji.
Generalnie nie uważam, żeby to był zły produkt, ale też nie oczekiwałam od niego cudów. Świetnie nadaje się do użytku w ciągu dnia jako smakowita ochrona przed wysuszeniem. Sprawdzi się też jako wstęp do słodkich pocałunków!
A może już ich próbowałyście? Czy lubicie produkty do ust w roll on-ach i formie olejków?
Podzielcie się!
14

The Body Shop - 100% Natural Lip Roll-On - Mięta

100% Natural Lip Roll-On (20 złotych za 10 ml) to całkowicie nowe produkty pielęgnacyjne do ust od TBS. Ponieważ w ciągu lata jestem gigantyczną fanką miętowych smaków i zapachów nie mogłam się oprzeć przed sięgnięciem po ten właśnie smak, jak tylko zobaczyłam go w sklepie.
Roll On ma formę, no cóż...roll on-u! Czyli jest zakończony obracającą się kulką, która aplikuje produkt na usta. Sam produkt to dosyć rzadki olejek, który ładnie się rozprowadza, równo pokrywając usta. Nie klei się, ale ma tendencję do wylewania się poza kontur warg. Generalnie sama jego konsystencja i forma opakowania przywodzą mi na myśl trochę tanie, kioskowe błyszczyki, którymi smarowałam się jak miałam siedem lat. Jednak działanie jest zdecydowanie lepsze.
Po pierwsze smak mięty jest niesamowicie pyszny, przypomina mi nieco mojito, a troszeczkę gumę do żucia. Wersja miętowa ma też właściwości chłodzące, co jest bardzo przyjemnie orzeźwiające szczególnie w upalne dni. Mam wrażenie też, że nieco powiększa usta. Wargi zyskują też szklany połysk, tak zwany efekt tafli wody. Usta są po nim baaaardzo "całuśne", jeśli wiecie, o co mi chodzi!
Co do właściwości pielęgnacyjnych - błyszczyk bardzo ładnie nawilża i zmiękcza usta Ale uczucie nawilżenia niestety nie pozostaje z nami na długo. Owszem, jest obecne przez cały czas noszenia błyszczyka i jeszcze jakieś 10 minut później, jednak jeśli oczekujecie jakiegoś super długoterminowego nawilżenia albo likwidacji suchych skórek - raczej nie. Moim zdaniem dla tego komfortowego uczucia pozbycia się spierzchniętych ust aplikacja powinna być stale powtarzana w ciągu dnia. Miękkość dla odmiany trwa bardzo, bardzo długo, usta stają się naprawdę delikatne i mięciutkie jak poduszeczki, uczucie to trwa i trwa prawie pół dnia po pierwszej aplikacji.
Generalnie nie uważam, żeby to był zły produkt, ale też nie oczekiwałam od niego cudów. Świetnie nadaje się do użytku w ciągu dnia jako smakowita ochrona przed wysuszeniem. Sprawdzi się też jako wstęp do słodkich pocałunków!
Na pewno kupię jeszcze inne warianty smakowe.
A Wy? A może już ich próbowałyście? Czy lubicie produkty do ust w roll on-ach i formie olejków?
Podzielcie się!
17

The Body Shop - 100% Natural Lip Roll-On - nowość

W tym tygodniu do sprzedaży na terenie Polski weszła seria nowych produktów do ust The Body Shop - naturalnych w 100% Roll-On. Formuła błyszczyków w kulce (sic!) jest w 100% naturalna, a główne składniki to olejek sojowy i oliwa z oliwek. 
Gama błyszczyków składa się z takich smaków jak:
- jeżyna
- kokos
- mięta
- pomarańcza
- róża.
Myślę, że te smaki (zapach) zadowolą wszystkie zwolenniczki produktów do pielęgnacji ust z The Body Shop, a także zjednają im nowe fanki. Tym bardziej, że wersja różana to z pewnością produkt unikalny (tylko w przypadku Figs&Rouge) się z takim spotkałam.
Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym wczoraj przy okazji zakupów nie zajrzała do TBS i nie kupiła choć jednego roll-ona:) Wybrałam miętę i po kilku godzinach jestem w stanie powiedzieć, że jest jak bezalkoholowe mojito!!! Już niedługo recenzja, która będzie z pewnością peanem;)
A co Wy sądzicie o nowym opakowaniu dla błyszczyka? Czy wierzycie, że kosmetyk może być w 100& naturalny?
Podzielcie się!

P.S. Na błyszczyki do końca sierpnia trwa promocja - przy zakupie Roll-Ona powiedzcie do konsultanta w TBS hasło "pocałunek rozkoszy", a dostaniecie na produkt 25% zniżki (czyli zapłacicie nie 20, a 15 złotych). Ja o tym nie widziałam, ale Wy korzystajcie:)

Back to Top Najlepsze Blogi