Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Strobe cream. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Strobe cream. Pokaż wszystkie posty
14

MAC - Strobe Cream


 MAC- Strobe cream (ok 120zł za 50ml) to krem rozświetlający. Kupiłam go, kiedy szukałam bazy rozświetlającej i przy okazji zakupów w MACu zapytałam konsultantki, czy nie posiadają takiego specyfiku w swojej ofercie. I uwaga - okazało się, że nie (szok dla mnie, bo nie spodziewałam się, że taki kombajn kosmetyczny nie dysponuje bazą pod podkłąd), ale mają coś lepszego (jak zapewniała mnie pani konsultantka). Tym czymś miał być właśnie Strobe, bo to krem i baza w jednym. Okazało się, że nie do końca, ale wszystko po kolei.
Opakowanie jest bardzo przyzwoite, biały porządny plastik z czarną matową zakręką - minimalistycznie, porządnie, profesjonalnie. Zapach jest specyficzny i nie podoba mi się wcale, mój chłopak twierdzi, że przywodzi na myśl stare, wilgotne papiery na strychu i ciężko jest mi nie przyznać mu racji. Jednak zapach przestaje być problemem, kiedy pierwszy raz posmarujecie się tym specyfikiem. Przechodzimy do sedna.
Strobe ma pół gęstą konsystencję, która bardzo łatwo się rozprowadza i szybko wchłania, nie pozostawiając tłustego śladu. Idealnie nadaje się pod makijaż, do tego został zresztą stworzony, nie jest ciężki i żaden jeszcze podkład nie rolował mi się na nim, nie ślizgał się ani nie spływał. Kiedy wyciśniecie go z tubki, zobaczycie, że odbija światło różowymi refleksami, co przestraszyło mnie, zanim zaaplikowałam go na twarz.  Nie ma się czego bać, ta różowa poświata jest praktycznie niewidoczna, a tylko, jak mniemam, sprawia, że „wyszarzenia” skóry jaśnieją, a cera nabiera blasku. Ten blask pozostaje, nawet po nałożeniu podkładu, korektora, pudru i całej reszty. Strobe cały czas dzielnie odbija światło. Można go też zmieszać z podkładem, efekt jest tak samo, a może i bardziej, udany, radzę tylko wtedy użyć ciut ciemniejszego mazidła, Strobe na pewno go wyjaśni.
Jak dotąd obietnice pani z MACa się sprawdziły, ale…
Strobe to nie jest krem nawilżający. Oczywiście po nałożeniu natychmiast poprawia wygląd skóry, ale nie liczcie na to, że, jeśli macie cerę suchą, uczucie ściągnięcia twarzy zniknie. Nie polecam, i nie radzę,  używać go zamiast standardowego kremu nawilżającego. Ja w ten posób nabawiłam się miejscowych przesuszeń.
Strobe nie jest też stricte bazą, nie przedłuży żywotności waszego makijażu, ale z pewnością poprawi jego wygląd.
Jeśli więc potrzebujecie specyfiku, który odświeży i natychmiastowo podreperuje wygląd zmęczonej skóry, ale nie będziecie oczekiwać od niego cudów, Strobe jest dla was. Serio, daję słowo, buzia wygląda po nim na wypoczątą, po prostu piękną, zupełnie tak, jakbyście zawsze chodziły ze swoim prywatnym oświetleniowcem.

Oceny:
Pierwsze wrażenie 3/5
Jakość  17/20
Opakowanie 10/10
Cena 5/10

Średnia 5/6

Weronika
 
PS: niestety nie posiadam listy składników, była na kartoniku, który wyrzuciłam dawno temu, bardzo przepraszam i na przyszłość obiecuję być bardziej przezorna!

Back to Top Najlepsze Blogi