Szamponów w kostce marki Lush chyba już nikomu nie trzeba przedstawiać. Nie tak dawno temu zrobiły w polskim internecie naprawdę szałową karierę. Chciałabym Wam dzisiaj opisać jeden z nich - Karma Komba (5 funtów za 55 gram).
Jest to szampon do włosów w formie bardzo praktycznej zielonej kostki. Bardzo podoba mi się jego zapach, który jest jednocześnie nieco świeży i cytrusowy, z drugiej jednak strony wydaje się trochę kadzidlano przydymiony. Jeśli jesteście jednak wrażliwi na zapachy, to lepiej najpierw powąchać (jeśli macie taką możliwość), niż kupować w ciemno, ponieważ pozostaje on na włosach naprawdę długo i jest na nich bardzo wyczuwalny. Mi osobiście ten efekt bardzo się podoba.
Jest to szampon do włosów w formie bardzo praktycznej zielonej kostki. Bardzo podoba mi się jego zapach, który jest jednocześnie nieco świeży i cytrusowy, z drugiej jednak strony wydaje się trochę kadzidlano przydymiony. Jeśli jesteście jednak wrażliwi na zapachy, to lepiej najpierw powąchać (jeśli macie taką możliwość), niż kupować w ciemno, ponieważ pozostaje on na włosach naprawdę długo i jest na nich bardzo wyczuwalny. Mi osobiście ten efekt bardzo się podoba.
Uwielbiam szampony w kostce, głównie dlatego, że zajmują tak mało miejsca, i dzięki temu idealnie nadają się do bagażu, ma to też swoją pozytywną ekologiczną stronę, mniej opakowań równa się mniejszemu zanieczyszczaniu środowiska odpadami. Kostka jest bardzo łatwa w użyciu, wystarczy zmoczyć włosy, potrzeć je kilka razy produktem i rozprowadzić na nich powstałą pianę. Szampon pieni się naprawdę świetnie, piana nie jest sztywna lecz mleczna i bardzo delikatna, jest jej też bardzo dużo, dzięki czemu produkt sam w sobie staje się niezwykle wydajny (chociaż nie powiedziałabym, że jedna kostka równa się trzem butelkom szamponu 250 ml, jak reklamuje je sam Lush).
Szampon naprawdę dobrze i dokładnie myje, usuwając wszystkie zanieczyszczenia, brud i środki do stylizacji, pozostawia włosy czyściutkie i jasne. Mimo tego oczyszczania nie są jednak szorstkie a wręcz przeciwnie, stają się raczej gładkie, miękkie i w ogóle miłe w dotyku. Spokojnie byłam w stanie rozczesać je później bez nakładania odżywki. Szampon nie obciąża włosów, ale też ich nie puszy, po rozczesaniu są sypkie i podatne na układanie. Są elastyczne, mają też ładny połysk.
Nie zauważyłam, żeby Karma zrobiła coś niesamowicie rewelacyjnego dla moich włosów, nie stały się mocniejsze czy zdrowsze, nie zwiększyła ich objętości, nie odbiła ich od nasady. Jest to po prostu dobry szampon, który skrupulatnie spełnia swoje zadanie, czyli dokładnie myje włosy, pozostawiając je czystymi i pachnącymi.
Jeśli więc szukacie czegoś nieskomplikowanego, a może wybieracie się właśnie w podróż, to Karma na pewno sprawdzi się też na waszych włosach!
Miałyście już styczność z szamponami w kostce? A może uważacie je za zwykłe dziwactwo?
Podzielcie się!
Składniki:
8 komentarze:
Miałam New i Karma Komba, lubię szampony w kostce i jeszcze jakieś kupię. Dopóki nie spróbowałam, nie wierzyłam że one się tak mocno pienią :)
niestety nie mam dostepu do lush:( ale przynajmniej mAM o czym marzyc:P
mam nadzieje,że kiedyś uda mi się być w posiadaniu chociaż jednego produktu lush :)
Mam i bardzo lubię. Mam tez new i chyba lubię bardziej. Teraz bede testować tez seanic.
wygląda jak zielony kamyk ;)
Dzisiaj czytam drugi komentarz nt. tej formy szamponu, wcześniej o nich nie słyszałam.
nie miałam jeszcze tego szamponu (w ogóle kostkowych szamponów lusha) ale moja ciekawość zaczyna zrzerać mnie od środka :)
Właśnie czekam na przesyłkę :)
Prześlij komentarz