Czekoladowy peeling myjący gruboziarnisty z masłem kakaowym (około 14 złotych za 200 mililitrów) marki Ziaja to do niedawna był dla mnie kosmetyczny Święty Graal - poszukiwałam go bowiem od kilku miesięcy i nigdzie we Wrocławiu nie mogłam go znaleźć. Czasami słyszałam plotki, ze pojawiał się w SuperPharmie, ale gdy już tam docierałam, półeczka świeciła pustkami. W końcu, zdesperowana, napisałam do Ziaji i dowiedziałam się, gdzie jest, a raczej powinien być. Niestety, we wskazanych w mailu miejscach nie było tego kosmetyku, a nawet o nim nie słyszano. zaczęłam się nawet zastanawiać, czy to aby nie jest moja imaginacja, ale w zeszłym tygodniu okazało się, ze nie zwariowałam - czekoladowy peeling istnieje i nawet na mnie czekał! Tym bardziej jestem zadowolona z jego zakupu, bo trafiłam na ostatnią sztukę w drogerii! Ale dość o moich poszukiwaniach - pora na konkrety...
Opakowanie jest charakterystyczne dla marki - to pękaty, wysoki słoiczek, z którego łatwo wydobyć produkt. Pudełeczko czekoladowego koloru dobrze unaocznia nam, klientom, że trafiliśmy na poszukiwany produkt.
Jak zawsze pierwsze wrażenie jest u mnie powiązane z zapachem. Nie inaczej było w tym przypadku. Zapach bardzo, ale to bardzo przypadł mi do gustu - nie jest to bowiem typowa słodka czekolada, ale bardziej karmel z wanilią. Zapach tym bardziej pasujący do kosmetyku, bo i jego wygląd przywodzi mi na myśl roztapiający się i podgrzewany cukier. Konsystencja nie jest zbita, co typowe jest dla kosmetyków Ziaji. Bardziej można ją określić jako creme brulee.
Działanie peelingu jest mocne - dobrze ściera naskórek, pozostawia skórę niezwykle gładka i nawet lekko nawilżoną. Poza tym ważnym czynnikiem jest dla mnie trwałość zapachu na skórze po kąpieli - w przypadku Czekoladowego peelingu myjącego gruboziarnistego z masłem kakaowym jest rewelacyjna. Skóra pachnie kilka godzin, a jeśli użyjemy go przed snem, to zapach wniknie w materiał piżamy i pościeli, sprawiając, że będziemy mieć słodkie sny!
Polecałabym ten produkt wielbicielom mocnego ścierania oraz czekolady! Na pewno łasuchy na diecie będą zachwycone peelingiem czekoladowym, bo w prosty sposób zaspokoi on ich głód słodyczy.
Znacie ten produkt? A może tak ja jak macie kosmetyk, którego szukaliście bardzo długo i zaczęło się Wam wydawać, że może tak naprawdę to on nie istnieje?
Podzielcie się!
25 komentarze:
mocne ścieranie? to może w końcu go znajdę :D
Czyli był wart latania po całym mieście :)
Też go szukam od jakiegoś czasu i zero rezultatu jestem załamana :(
Muszę go zatem poszukać w Sosnowcu
Nigdzie go jeszcze nie widziałam.
Już sobie wyobrażam zapach, mniam...:)
ooo, nigdzie nie widziałam tego cuda, a również poszukuję już jakiś czas ; <
Ooo, brzmi ciekawie. Ogólnie uwielbiam peelingi ;D
To gdzie go w końcu dorwałaś? Bo też jestem z Wro.
Mam, kupiłam w aptece DOZ. Zapach niestety nie przypadł mi do gustu, liczyłam na coś bardziej słodkiego. Jednak samo działanie jest świetne, z pewnością sięgnę po pozostałe peelingi Ziaji :)
uwielbiam ziaję, ale tego peelingu jeszcze nie miałam :O
Z chęcią bym go wypróbowała :)
Koniecznie muszę spróbować! Uwielbiam linię czekoladową Ziaji, a na punkcie peelingów ostatnio zwariowałam. ;)
Pierwszy raz widzę ;O Muszę spróbować mimo wszystko:)
uwielbiam gruboziarniste peelingi a slicznie pachnące czekoladą...mmm cudo :0
Marty
http://bemymusthave.blogspot.com/
Zachęciłaś mnie! ;D
koniecznie muszę poszukać ;)
nie mogłam go znaleźć więc poleciałam standardem dax kokos i czekolada
czekoladowy peeling mam od jakis 3 miesiecy :D uzywam sporadycznie ale bardzo go lubie:D a pachnie mmmmmm :D
Czekałam na tą recenzje i teraz wiem, że kupie go jak skończe swoje peelingi ;) I czekolade i mocne ścieranie lubie :)
i teraz ja będę szukać Ziaji tego peelingu! przez Ciebie i Twoją recenzję. Mnie się kojarzyły te cukrowe peelingi z zapachem cukierków krówek :) miałam kiedyś takich dwa słoiczki, ale nie pamiętam już nazwy. w Paese na stoisku na wyspie na pasażu w jakimś Centrum Handlowym kupiłam. Już ich nie sprzedają. A szkoda, bo tak samo zostawiał za sobą "ślad" w postaci woni na pościeli i skórze przed dłuugi dłuugi czas.. :) zachęciłaś mnie! :)
hmm słodkie sny mówisz ? :) muszę koniecznie wypróbować !
Wesołych Świąt !
Narobiłaś mi na niego ochoty!
Uwielbiam ten peeling. Nawet nie wiedziałam, że jest tak trudno dostępny. Wybrałam go przypadkiem w małej osiedlowej drogerii i zapałałam do niego miłością szaloną za zapach i działanie. Jeszcze wtedy gratis dostałam masełko do ust z masłem kakaowym, które jest dla mnie aktualnie faworytem wśród moich mazideł do ust :-)
Ja też go szukałam i dzisiaj, niczym prezent, spadł mi z półki sklepowej przez przypadek, gdy wyciągała peeling Joanny. :D
Z chęcią bym go spróbowała, ale obawiam się, że go nie znajdę nigdzie ;)
Prześlij komentarz