Pamiętacie pewnie mój pełen zachwytów post o pigmentach do ciała Inglota. Bardzo ucieszyło mnie, że w asortymencie polskiej marki znajdziemy tyle kolorów (40 - 20 matów i 20 pereł) pigmentów! Muszę się tez przyznać, że trochę się bałam, bo moje oczekiwania wobec tego produktu były niezwykle wysokie.
Ale nie było się czym martwić - 2 dni przed końcem 2011 roku trafiłam na kosmetyk, który mogę bez mała uznać za mój kosmetyczny hit mijającego roku w dziedzinie makijażu! I nie przesadzam tutaj nic a nic - zakochałam się w tych pigmentach i wiem, że nie spocznę, póki każdy z matów nie znajdzie się w moim kufrze!
Inglot - pigmenty do ciała. Na górze od lewej: 180, 17, 150, 264. Na dole od lewej: 174, 126, 214, 202 |
O odcieniach perłowych też nie mogę powiedzieć złego słowa, ale to maty podbiły moje serce gamą kolorystyczną i intensywnością barw!
Inglot, pigmenty do ciała matowe, od lewej: 174, 126, 214, 202 |
Inglot, pigmenty do ciała matowe, od lewej: 174, 126, 214, 202 (światło lampy) |
Inglot, pigmenty do ciała matowe, od lewej: 174, 126, 214, 202 (cień) |
Kolory moim zdaniem są olśniewające i niepowtarzalne na naszym rynku - jedyne zamienniki, z którymi miałam do czynienia to pigmenty z gamy MAC PRO, czyli niedostępne na polskim rynku.
Z matów wybrałam odcienie dość soczyste i letnie:
- 174 - kolor soku pomarańczowego lub nektarynek, bardzo letni i ciepły:
- 126 - odcień łososiowy doprawiony nutą różu i czerwieni, bardzo ciepły. Myślę, że może świetnie współgrać z bezbarwnym błyszczykiem!
- 214 - neonowy róż, kolor dla mnie magiczny, kojarzy mi się z szaleństwem glam rocka i latami 80. Od dawna szukałam takiego odcienia i dopiero znalazłam (choć podobnych mam już kilka):
- 202 - czysty fiolet bez domieszek innych kolorów:
Odcienie perłowe, które wybrałam, są zdecydowanie delikatniejsze. Z pewnością doskonale sprawdzą się w makijażu dziennym, jak i wieczorowym. Muszę Was od razu uprzedzić, że pigmenty sprzedawane są nie według objętości opakowania, lecz wagi produktu, dlatego też tych perłowych jest mniej w pudełku niż matów. Dlatego nie zdziwcie się, widząc mniejszą ilość produktu:)
Inglot, pigmenty do ciała perłowe, od lewej: 180, 17, 150, 264 |
Inglot, pigmenty do ciała perłowe, od lewej: 180, 17, 150, 264 (światło lampy) |
Inglot, pigmenty do ciała perłowe, od lewej: 180, 17, 150, 264 (cień) |
Kolory, które mam, to:
- 180 - delikatny beż z nutą brudnego różu i srebra, doskonały do rozświetlania:
- 17 - stare złoto z dodatkiem zieleni i oliwki, piękny "antyczny" odcień:- 150 - kolor żółtego złota, bardzo ciepły:
- 264 - ruda kasztanowa czerwień:
A tak pigmenty prezentują się na skórze (nakładałam tylko jedną warstwę pigmentu!):
Inglot, pigmenty do ciała matowe, od lewej: 174, 126, 214, 202 (światło lampy) |
Inglot, pigmenty do ciała matowe, od lewej: 174, 126, 214, 202 (cień) |
Inglot, pigmenty do ciała perłowe, od lewej: 180, 17, 150, 264 (światło lampy) |
Inglot, pigmenty do ciała perłowe, od lewej: 180, 17, 150, 264 (cień) |
Pigmenty w cenie 27 złotych może kupić w salonach i na wyspach marki Inglot, choć myślę, że jeszcze nie wszędzie, gdyż jako nowość, na początku dystrybuowane są w największych sklepach marki.
Niedługo zacznę się nimi bawić, więc spodziewajcie się karnawału na blogu:)Co myślicie o tych pigmentach? Bardziej podobają się Wam maty czy perły?
Podzielcie się!
28 komentarze:
Wow, świetne kolory!
A gdzie Ty kupiłaś te pigmenty? :)
Zgiń, przepadnij kusicielko ty! Pięęęęęękne- szczególnie maty.
Ciekawa jestem jak z ich trwałością, bo ich cienie sypkie wypadają u mnie słaaabuitko ;)
te róże i pomarańcze wyglądają bosko :D
Wspaniałe pigmenty - powaliła mnie intensywność matów! Pozdrawiam ciepło :)
Bardziej spodobały mi się perły. Jestem strasznie ciekawa jak kolor 264 bedzie wyglądał na oku
co za kolory <3
Świetne te kolory !
Ostatnio zakochałam sie w pomarańczy !
świetny zakup! kolorki rewelka :)
piękne, wydaje i trwałe - kolejny świetny produkt Inglota :))
na ten żarówiasty róż też się czaiłam, babeczka w I. pokazywała mi efekt po dodaniu go do bezbarwnego błyszczyka - RE-WE-LAC-JA! :D
no ale w końcu wzięłam tę śliwkę, którą już u mnie widziałaś, a zakup żarówek zostawię sobie na lato, już się nie mogę doczekać :))
piękne zdobycze !! :)
to Twoja kolekcja?! wooowww!! super! :)
@Aoi-chan98 - jeszcze kilka by sie znalazło, które bym chciała:)
@Zzielona - w Magnolii są, zaraz przy kasie:)
@Zzoila - ha! Kuszę, kusze, bo są świetne!
@Greatdee - mnie sie sypkie cienie trzymają mocno (do kilkunastu godzin na bazie), z tymi powinno być podobnie - napiszę:)
@Asii - tak, ale w gamie jest jeszcze kilka błyskotek:)
@Karkam - są bardzo, bardzo napigmentowane... a jest ich mega dużo!
@nie umiem się malować - myślę, że jest bardzo podobny do Chestnut z KOBO (http://barwy-wojenne.blogspot.com/2011/06/kobo-professional-pure-pearl-pigment.html)
@The Polish Addict - żarówiaste:D
@MaryŚś - pomarańcz też mną ostatnio zawładnął:)
@polii - uhm, ale jeszcze kilkanascie mam na oku...
@ajka - racja, racja - ale te pigmenty to mną zawładnęły!!!! Twoja śliwa tez mis ie bardzo podoba, ale mam już podobne odcienie, więc na razie skupiam sie na tym, czego mi brakuje:) a na lato wszystkie maty jak znalazł:)
@swirrrusko - wiedziałam, że Ci sie spodobają;)
@One_LoVe - mam nadzieje, że jeszcze nie cała;) bo się już czaję na następne!!!! to super dopełneinie cieni sypkich od nich, które tez są super!!!
Czy dasz swoje propozycje makijażu z pigmentami?
Marty
Marty, jasne, ale za kilka dni, bo na razie mam strasznie dużo pracy:) ale niedługo cos powinnam zmalować:)
No, no :) Bardzo sympatyczne :) Ja nie przepadam za pigmentami ale chyba aż kupię jeden na spróbowanie, tylko tyle tych kolorów do wyboru, że nie wiem na jaki się zdecydować.
;) anikowa101, warto sie przekonac do pigmentów, bo są bardzo wydajne i maja wiele zastosowań:) żadnego nie polecam, bo nie potrafię;) sama musisz wybrać w Inglocie, bo wybór jest kosmiczny!!!! (w ogóle liczyłam dzisija ile jest w Inglocie cieni sypkich i wyszło mi 70!!!, no i jeszcze 40 pigmentów, co daje niewyobrazalną sumę 110 sypańców... z których chcę.... kazdego;))
Pigmenty Inglota to klasa sama w sobie. Nie znalazłam jak dotąd lepszych.
Katalino, jeszcze MAC jest dobry, ale cena dość zniechęcająca:( no i dostępność Inglota oraz wybór kolorów są przeogromne:)
Jeden kolor wpadł mi szczególnie w oko :)
Aktóry?:>
Genialne maty, bede musiała jakis zakupic:)
przepiękne kolory! :)
Są genialne, jeśli znajdę u siebie to na pewno kupię. Na razie pewnie tylko jeden, bo mnie nie stać, ale kolekcja na pewno się powiększy (szkoda, że to tyle miejsca zajmuje, bo ja nie mam swojej szafki/toaletki, czy kącika, jedynie jedną półeczkę na wszystko xD).
Maty które wybrałaś są zabójcze! Cudne kolory :)
Właśnie dzisiaj oglądałam je w Inglocie :) Kolory i pigmentacja - po prostu boskie!!! Kupiłam złoto nr 17, w sam raz na sylwestra, kusił mnie też ciemniejszy oliwkowy odcień, ale to chyba już w przyszłym roku ;)
Prześlij komentarz