7

LUSH - Body Butter - Soft Touch

 
LUSH – The Soft Touch (ok. 32 zł za 90 g). The Soft Touch jest jednym z pierwszych produktów Lusha, z którymi mogłem się zapoznać. I, od samego początku, jest wśród moich zdecydowanych faworytów z oferty firmy. Nie jest to typowy produkt do ciała – ma formę kostki, nie kremu czy masła, ale to jego wielki plus. Pozwala to bowiem na bardziej rozważne dozowanie – nigdy nie wyciśnie się tego specyfiku za dużo lub za mało. Moim zdaniem jest to szczególnie cenne, kiedy stosujemy TST jako kosmetyk ratunkowy dla wysuszonej skóry czy skórek przy paznokciach. Ja na przykład stosowałem go na moje ekstremalne przesuszenia na twarzy (okolice nosa), gdzie doskonale sobie poradził (jednak przez jego tłustość nie radziłabym stosować go w ciągu dnia – chyba, że siedzimy w domu). Również jako krem do rąk jest niezastąpiony. Przekonałem się o tym ostatnio, kiedy, chcąc zaoszczędzić, kupiłem krem do rak Isany z 5% mocznika. Miał to być kosmetyk idealny, co dla moich rąk byłoby zbawieniem. Okazał się niewypałem – po około 3 dniach stosowania skóra była nawilżona, ale za to skórki znów się zadzierały i tworzyły się ranki. Wróciłem więc do sprawdzonego TST i już następnego dnia stan moich dłoni wrócił do normy. Wiem dzięki temu, że na pewno nie zamienię tego specyfiku na żaden inny. Odpowiada mi jego zapach – TST pachnie mi deserem waniliowym przełamanym kwaskiem skórki cytrynowej. Nawet jego ponadstandardowa tłustość nie przeszkadza – masło dość szybko się wchłania (jak na tak tłusty specyfik), a przy okazji pozwala chyba na dłuższe utrzymywanie się na skórze zapachu. Jedynym minusem może wydawać się cena – około 32 złotych za kostkę o wadze 90 gram. Jednak wydajność TST wprawiał mnie w osłupienie – od czerwca używają go codziennie 2 osoby (rano i wieczorem, czasami częściej), a zostało jeszcze około 3/5. Od razu uprzedzę sugestie, że oszczędzamy The Soft Touch – nic z tych rzeczy (mimo że jestem sknerą i nie wydaję dużo na kosmetyki)! W przypadku TST cena przekłada się na jakość i wydajność. Sam siebie wczoraj zaskoczyłem pomysłem, by kupić na zapas jeszcze 2 kostki (na wszelki wypadek, bo Lush często wpada na niedorzeczne pomysły, by wycofać jakieś cudo ze sprzedaży). A to chyba najlepiej świadczy o produkcie (skoro dusigrosz go chce, to musi być wart swojej ceny).

Ocena:
Pierwsze wrażenie 4/5
Jakość 20/20
Opakowanie 10/10 (czyli brak opakowania, co dla mnie jest plusem, bo mam wrażenie, że chronię środowisko)
Cena 8/10

Średnia:  6/6

Skład:
Cocoa Butter (Theobroma cacao), Fresh Organic Lemons (Citrus limonum), Shea Butter (Butyrospermum parkii), Fresh Mango (Mangifera indica), Horsetail; Cleavers and Vanilla Pod Infusion (Equisetum arvense; Galium aparine and Vanilla planifolia), Extra Virgin Coconut Oil (Cocos nucifera), Lanolin, Perfume, Beeswax (Cera alba), Wheatgerm Oil (Triticum vulgare), Soya Oil (Glycine soja), Avocado Oil (Persea gratissima), Cardamom Oil (Elettaria cardamomum), Vanilla Absolute (Vanilla planifolia), Neroli Oil (Citrus Aurantium amara), Lavender Oil (Lavandula angustifolia), Paprika Extract (Capsicum frutescens), *Citral, *Geraniol, *Limonene, *Linalool, Coumarin, Hydroxycitronellal
(na zielono składniki pochodzenia naturalnego)

Kuba

7 komentarze:

Magrat pisze...

Muszę się w końcu skusić na masła do ciała. Zapas mydełek i szamponów już mam :)

Hexxana pisze...

Zaciekawiles mnie ta kostka:)jakos nigdy nie byla w kregu moich zainteresowan;) nie wiem czemu a okazuje sie,ze moze byc zbawienna na suche partie ciala i o wiele przyjemniejsza forma aplikacji w odroznieniu od balsamu czy kremu.

Krem Isany z mocznikiem lubie ale wylacznie do stop bo u mnie na rekach nie sprawdza sie mocznik uzyty nawet w malych stezeniach;/

Pozdrawiam:-)

dorotie pisze...

The soft touch - mój ulubiony :) Sama niedługo zamieszczę recenzję. Radzę kupić na zapas, ponieważ Lush będzie wycofywał ten produkt, niestety :(

maus pisze...

To bylo by cos dla mnie... ciagle walcze z zadzierajacymi sie, przysuszonymi skorkami (skutek czestej dezynfekcji rak) ... i zaden krem sobie z tym nie radzi...

kasiaj85 pisze...

też mi TST przypadł bardzo do gustu. Pokroiłam na ćwiartki i używam jednej ale to przyjemne uczucie jak się rozpuszcza w dłoniach... :) bezcenne... Mam wielką nadzieję że wprowadzą coś równie dobrego zamiast niego bo jak nie to będzie to niepowetowana strata... :(

Iwetto pisze...

Skusze sie nawet na produkt z Lusha jeżeli ma zadbać o moje skórki ;) No zobaczymy , jak będę kiedyś miała dostęp lub możliwość zamówienia to się zastanowię :D

Buziaki :*

Shpilka pisze...

Ja jestem fanką maseł do ciała szczególnie shea w czystej postaci :) na tego lusha też mrugam ;) na razie mam dwa inne massage bar i na prawdę są warte polecenia :)

Back to Top Najlepsze Blogi