Sephora - perfection primer - baza pod makijaż doskonaląca cerę (ok. 34zł za 30ml) to baza rozświetlająco - naprawcza . Zamknięta została w srebrnej, wygodnej w użytku tubce, z miękkiego plastiku. W opakowaniu nie ma nic nadzwyczajnego, więc przejdę od razu do samego produktu.
Jest to półgęsty „krem” o delikatnie różowym połysku, który bardzo szybko się wchłania , zostawiając jednak delikatną powłokę na skórze, co jest niesamowicie uciążliwe, bo z tego powodu podkład "ślizga" się na skórze niesamowicie. W takich warunkach nie byłam w stanie nijak kontrolować aplikacji makijażu, zostawały dziwne smugi i nierówności. Nakładałam podkład na bazę pędzlami typu duo fibre, płaskim kocim języczkiem, oraz okrągłym pędzlem do różu (wiem, że to nie jest pędzel do tego, ale czasami przy płynnych podkładach często to się sprawdza!), najlepsze rezultaty osiągałam kocim języczkiem, przy tym sposobie aplikacji było najmniej nierówności. Aplikacja dłonią w ogóle mijała się z celem, podkład po prostu „spływał” po bazie, tak jakby nie miał się do czego przyczepić.
Bezpośrednio po nałożeniu nie zaobserwowałam, żeby na skórze pojawiał się jakikolwiek efekt rozświetlenia (na jedną połówkę twarzy nakładałam bazę, na drugą nie). Po nałożeniu podkładu i ugruntowaniu go pudrem również nie. Co gorsze, ta strona twarzy, na której była baza, wydawała mi się po prostu zaczerwieniona. Moja skóra ma ogólnie skłonność do zaczerwienień, baza to po prostu jeszcze uwydatniała, efekt ten niestety nie znikał po nałożeniu podkładu. Skóra wydawała się poirytowana, delikatnie ściągnięta. Co do wyrównania kolorytu - takiego efektu również nie zauważyłam. Baza z całą pewnością nie przedłuża żywotności makijażu, zaczął się on ścierać na obu połówkach twarzy dokładnie po tym samym czasie.
Jedynym pozytywnym efektem, który zauważyłam, to zmniejszenie widoczności moich gigantycznych porów. I to by było chyba na tyle, jeśli chodzi o tę bazę.
Nie polecam, i z pewnością nie kupię ponownie, w moim mniemaniu produkt nie spełnia żadnych obietnic producenta, nie mówiąc już o moich prywatnych oczekiwaniach. Radzę inaczej zainwestować te pieniądze!
Oceny:
Pierwsze wrażenie 4/5
Jakość 5/20
Opakowanie 5/10
Cena 5/10
Średnia: 2/6
P.S. Bazę testowałam w połączeniu z podkładami:
MAC Studio Sculpt SPF15 Foundation
MAC Pro Longwear SPF15 Foundation
MAC Mineralize Satinfinish SPF15 Foundation
MAC Mineralize Skinfinish Natural
Rimmel Lasting Finish 16hr Foundation
Inglot AMC Cream Foundation
11 komentarze:
Coś chyba faktycznie jest na rzeczy, bo ja z kolei miałam do czynienia z sephorową bazą pod cienie i był to najgorszy produkt tego typu, z jakim się zetknęłam ...
Dobrze, ze sie na nią nie skusiłam. A próbowałaś może bazę Sephory tą przezroczystą w opakowaniu z pompka? Ciekawa jestem opinii o niej, poniewaz posiadam tylko baze ze Smashboxa i postanowilam wyprobowac cos konkurencyjnego ;)
O proszę, a ja właśnie się szykuję do napisania o bazie Sephory, ale matującej ;) Która nie matuje ani w ogóle nic nie robi...
Marzy mi się baza pod makijaż nie zapychająca porów (i najlepiej też niematująca ;)), ale jakoś nie rzuciła mi się w oczy taka bez silikonów i boję się nawet czegokolwiek spróbować ;)
mam taką baze, tylko, ze matujaca. dla mnie beznadzieja! po jej nalozeniu kompetnie nie moglam rozetrzec podkladu -L'Oreal True Match. Dodatkowo nie zauwazylam,aby matowila skore. Jestem na nie.
Mnie Sephorowa baza pod ciebie uczulila niesamowicie mocno, dostalam takich dziwnych plam i jakby pokrzywki po niej :/ moze byla za mocna? tak mi sie wydaje bo pozniej jak przestalam jej uzywac to wszystko wrocilo do normy.
Jesli zas chodzi o pomadki, ja zawsze sobie obiecuje, ze kupie jakas 'nude' a pozniej laduje z odcieniem czerwieni badz innego soczystego kolorku.
Miałam bazę pod makijaż z Sephory i powiem szczerze, że znielubiłam ją od pierwszego zetknięcia. Niecierpię baz silikonowych i tym podobnych, a ta właśnie taka była. I także ślizgał się na niej sam podkład :/. Co zaś się tyczy powyższej wypowiedzi o bazie pod cienie z Sephory, to nie zgodzę się z Cammie. W moim przypadku baza ta jest super efektywna i bardzo ją lubię. Ale wiadomo, że każda osoba może mieć kompletnie odmienne odczucia co do produktu. Wiem na przykład że wiele osób rozpływa się w zachwytach nad baza pod cienie z Joko (Virtual) podczas gdy ja jej nie znoszę!!! Sucha, niewygodna, nie trzyma cieni...
swirrruska - bazy i której piszesz miałam tylko próbkę i to niestety nie jest dla mnie dobra podstawa do oceny kosmetyku, ale jak tylko będę miała okazję, to na pewno ją przetestuje!
Anu - ja sama chyba nigdy jeszcze nie miałam do czynienia z bazą całkowicie pozbawioną sylikonów, ponieważ jak mi się zdaje, jest do główny składnik przedłużający życie podkładów, nie mam natomiast problemu ze stosowaniem sylikonowych baz o ile się sprawdzają
Agu, Canticque, Cammie, Katalino - widzę, że nie tylko ja się na sephorowych bazach zawiodłam!
Ooo ja też należę do grona osób niezadowolonych bardzo z Sephorowskiej bazy matującej... Z tej sylikonowej też nie jestem zadowolona (miałam ok 5 próbek), ale jeszcze żadna sylikonowa mi nie pasowała, więc tu się akurat nie czepiam tylko Sephory
Dołączam do antyfanów rózowej bazy... ze mnie ten róż wybijał wszystko co złe... :/ i podkład nie dawał tu nic... nie mówiąc o tym że się rolował na niej straszliwie... bleeee
Weroniko, nie, nie miałam do czynienia z produktem, o który pytasz. Ale w świetle tych wszystkich wypowiedzi dobrze się zastanów, czy w ogóle chcesz go testować ;)))
Prześlij komentarz