4

Lirene - Głębokie Nawilżanie - Serum do ciała skóra sucha i normalna

Lirene -Głębokie Nawilżanie - Serum do ciała skóra sucha i normalna (około 14 złotych za 200 mililitrów) - dzięki swojej technologii, czyli między innymi mikrocząsteczkom gliceryny czy zawartości hialuroniana sodu produkt ma nam pomóc nawilżyć i zatrzymać wilgoć na skórze.  Serum nieodmiennie kojarzy mi się z kosmetykami do twarzy, tak więc z ciekawością podeszłam do tego właśnie produktu Lirene.
Opakowanie to wygodna w obsłudze, na wpół miękka tuba, która ładnie i bezproblemowo dozuje kosmetyk. Serum ma konsystencję czegoś pomiędzy lotionem a musem, nie chodzi o to, że jest puszyste, tylko o to, że jest leciutkie i delikatne, a jednak ma swoją gęstość i rozprowadza się równie dobrze jak lotion. 
Nie wchłania się rewelacyjnie szybko, ale też nie trwa to całej wieczności, trzeba chwilkę odczekać, powiedziałabym, że jest to długość porządnego mycia zębów, po tym czasi jestem gotowa wskoczyć w piżamkę, serum nie tłuści ubrań, nie zostawia też na skórze lepkiej warstwy. Nie ma pachnie w zasadzie niczym szczególnym, jest to przyjemny i bardzo łagodny, mało wyczuwalny zapach kremu. Jest to na pewno plus dla wrażliwców oraz dla tych z Was, którzy nie chcą, żby zapach nawilżacza zdominował zapach perfum.
Skóra staje się wyraźnie gładsza i nawilżona mniej więcej po trzeciej aplikacji, po piątej już naprawdę, naprawdę jest dostrzegalna różnica, wszystkie przesuszenia (łącznie z tymi na stopach i na kolanach) ustępują, a po kolejnych aplikacjach zaczynają robić się coraz bardziej miękkie i delikatne.  Poprawia się też sprężystość i elastyczność skóry. Zauważyłam też, że moja bardzo blada skóra na dekolcie i ramionach, przestała reagować na nagłe zimno czy gorąco czerwonymi, szczypiącymi mikroplamkami i ściągnięciem.
Producent obiecuje nam, że poziom nawilżenia utrzymuje się do 48 godzin, i generalni rzecz ujmując nie kłamie. Nawet jeśli z czstego lenistwa na drugi dzień nie chce mi się po prysznicu nakładać serum (albo innego balsamu), moja skóra nadal jest nawilżona, nie jest ściągnięta i nie reaguje żadnym podrażnieniem czy dyskomfortem.
Polecam wszystkim, którzy lubią lekkie konsystencje, ale cenią sobie porządne nawilżenie, a także leniwcom i roztrzepańcom, którzy być może nie mają głowy do tego, aby smarować się codziennie! To jest produkt właśnie dla Was.
Czy miałyście już z nim styczność? Czy też od czasu do czasu macie pielęgnacyjnego lenia?
Podzielcie się!

4 komentarze:

Kinga pisze...

też go mam i jestem mega zadowolona

Anonimowy pisze...

Ja jestem bardzo leniwa w kwestii nakładania balsamów na ciało. Włosy, twarz, paznokcie - wszystko jak w zegarku, ale po prostu nie znoszę się mazać balsamami... Na szczęście nie mam suchej skóry i to mnie jakoś ratuje. Pozdrawiam ciepło :)

asqua pisze...

To ja należę do roztrzepańców, którzy zapominają nałożyć balsamu codziennie :D ale zaciekawiłaś mnie i zakupię pewnie:)

Emyla pisze...

Jakoś do mnie nie przemawia!Od razu kojarzy mi się z jakimś kremem do twarzy.

Back to Top Najlepsze Blogi